Strony

środa, 19 listopada 2014

Metoda Inwersji - czyli jak przyspieszyć błyskawicznie wzrost włosów? - efekty u mnie

 Metoda Inwersji - czyli jak przyspieszyć błyskawicznie wzrost włosów? - efekty u mnie

Na czym polega Metoda Inwersji?
Metoda polega na naolejowaniu skalpu delikatnie podgrzanym olejem. Może być to każdy olej, który Wam służy. Może być także taki, który docelowo ma przyspieszyć wzrost włosów (np. Sesa, Khadi, Olejek łopianowy z czerwona papryką Green Pharmacy). Następnie odwracamy się głową w dół i w takiej pozycji spędzamy około 5 minut. Chodzi o to, by głowa "wisiała" w dół. Po wiszeniu olejujemy całość włosów i zawijamy w czepek,tak aby włosom było ciepło. Po około dwóch godzinach olej zmywamy tak jak zawsze. Takie olejowanie powtarzamy codziennie przez 7 dni (nie wolno dłużej). Następnie robimy minimum 3 tygodnie przerwy, jeśli mamy ochotę jeszcze raz powtórzyć metodę :) W całej metodzie chodzi o poprawę cyrkulacji krwi, która ma wpływ na stymulację cebulek włosa do wzrostu.
Podobno można uzyskać nawet 2,5 cm przyrostu włosów w tydzień.


Metody nie powinny stosować osoby chore na nadciśnienie, otyłość, zaburzenia krążenia, choroby oczu, stawów, osteoporozę, złamania, urazy, zapalenie ucha, z przepukliną, po udarze oraz kobiety w ciąży. Metoda może nie sprawdzić się u osób, które na co dzień myją włosy w pozycji głowy w dół lub u tych, których skóra głowy nie toleruje olejów. Można ewentualnie spróbować zastąpić olej wcierką.

Aby sprawdzić Metodę Inwersji wzięłam udział w akcji u Dorotki. Jednak wtedy zabrakło mi motywacji do codziennego olejowania. Wróciłam do pomysłu podczas długiego weekendu, zachęcona efektami, które uzyskały dziewczyny.

Jeśli śledzicie blog Doroty, to wiecie, że chociaż włosy faktycznie przyspieszyły z porostem w trakcie Metody Inwersji, to jednak koniec końców później zwolniły i przyrost wyrównał się do standardowego. Nie wiem jak to miało przełożenie na inne uczestniczki akcji.

Ja olejowałam skórę głowy codziennie, przez 7 dni, dokładnie masując około 3 minut. Używałam olejku Alverde. Następnie wisiałam głową w dół, leżąc na łóżku przez 5-6 minut. Później olejowałam całość i zawijałam włosy w czepek oraz nakładałam na to zimową czapkę. Tak ślęczałam 2 godziny. Następnie myłam włosy szamponem i nakładałam odżywkę.

Mój facet zapytał :
- "Co robisz?" 
- "Wiszę, ponieważ czytałam,że włosy szybciej rosną"
- "No w sumie nietoperze też wiszą i są trochę owłosione... hmmm... chyba zacznę zbierać pieniądze na Twoje leczenie."  :)))


Poza tym, że było zabawnie, to nie zauważyłam żadnych spektakularnych efektów przyrostu : naprawdę nic ;( Wkurzona jestem na swoje włosy okropnie. Liczyłam na tą metodę, pomimo że była dla mnie mocno uciążliwa. Ostatnio staram się myć głowę co 2 dni, tymczasem olejowanie wymusiło na mnie codzienne ich mycie. Dzielnie jednak i systematycznie olejowałam codziennie.  Niestety włosy trochę bardziej wypadały w trakcie tego tygodnia - upewniłam się, że mój skalp nie lubi olejowania.

Nie wiem czemu metoda inwersji się u mnie nie sprawdziła, może dlatego, że zwykle myję włosy trzymając głowę w dół. Metodę Inwersji zostawiam Wam do osobistej oceny.

Znacie tą metodę? Stosowałyście? Jak się sprawdziła? Może macie chęć ją wypróbować? Koniecznie dajcie znać jakie osiągniecie efekty.

58 komentarzy:

  1. Oj to nie dla mnie, mam tych przeciwskazań od cholery i trochę. :D Do tego leń ze mnie. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli chodzi o lepsze ukrwienie skóry głowy, to ja bym chyba wolała masaż palcami albo takim drucianym pajączkiem. To + te olejki stymulujące porost = możliwy sukces. Takie "wiszenie" spowodowałoby u mnie tylko zawroty i pół dnia bólu głowy, niestety :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi ;))) Masazer do skóry głowy to super sprawa. Ja do wcierek stosuję masaż szczotka tt ;)

      Usuń
  3. Nie skuszę się :) wole tradycyjne olejowanie :) ale pomysł z czapką mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zawsze dodatkowe ciepło daje, a i olej nie spływa spod czepka.

      Usuń
  4. Słyszałam o tym, ale nie próbowałam, bo nie zależy mi na szybkim przyroście :)

    OdpowiedzUsuń
  5. już przeżyłabym to że muszę 2 godziny siedzieć z olejem na kłakach, ale ta glowa w dól jakoś nie bardzo mi odpowidada, ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. dla mnie to durny pomysł.
    krążenie mogę pobudzić (pewnie o wiele skuteczniej) masując głowę, a nie wisząc. w takim razie osoby z problemami krążenia np. w nogach powinny stać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie... z początku też sceptycznie do tego podeszłam - ale jak zobaczyłam efekty na innych blogach, to zapragnęłam sprawdzić : u mnie nie zadziałało.

      Usuń
  7. O tym jeszcze nie słyszałam, chociaż najpierw musze doprowadzic włosy do stanu równowagi :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O nie, ja bym chyba nie dała rady tak wisieć :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Hah, trzeba spróbować :) Mi dziś przyszła Biotyna w tabletkach, masz o niej jakieś opinie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może u Ciebie zadziała :) Biotyna w tabletkach? Jedyne co używałam, jeśli chodzi o biotynę to suplement Biotebal - ma największą dawkę biotyny spośród suplementów dostępnych w Polsce. Faktycznie wspiera hamowanie wypadania włosów, poprawia ogólny stan kosmyków :)

      Usuń
    2. Ja mam http://allegro.pl/biotyna-biotin-10-000-mcg-10mg-100-kaps-i4806089864.html tylko, że 7,5mg. Jestem ciekawa efektów :)

      Usuń
    3. Nie znam tego. Biotebal kupowałam w aptece i ma tylko 5 mg biotyny (a jest to najwyższa dawna sprzedawana w Polsce) - to widzę suplement z USA - 7 mg może będzie dawał lepsze efekty. Koniecznie daj znać.

      Usuń
  10. Ja to boję się że zostane łysa po takich wymysłach :) Jednak zaciekawiła mnie ta metoda aż do chwili w której przeczytałam że u Ciebie się nie sprawdziła. Raczej nie będę próbować, szkoda zachodu :)
    +obserwuję

    hellourszulkka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawa metoda, jeszcze nigdy o tym nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To metoda nie dla mnie. Nie byłabym w stanie wisieć z głową w dół bo potem jest mi słabo.

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj ta metoda to nie dla mnie ;)
    http://pannazwyczajna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. ja robię kurację bioxsine dla mnie najlepsza + masaż skory glowy i cacy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie rozpoczęłam kurację bioxsine - mam duże nadzieje co do niej.

      Usuń
  15. Ciekawa metoda :) choć nie wypróbuję bo mam tendencje do nadciśnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja jeszcze nie próbowałam z olejowanie skalpu i metoda rzeczywiście kusi :D kilka cm by mi się przydało :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ciekawa metoda, szkoda że taka czasochłonna w sumie

    OdpowiedzUsuń
  18. Odpowiedzi
    1. Aniu,czyżbyś miała chęć ją wypróbować? :P

      Usuń
    2. Nie,tym razem razem jakoś wyjątkowo nie chcę wypróbować :p ale tekst o nietoperzach i leczeniu nieźle mnie rozbawił:)

      Usuń
  19. Ja za leniwa jestem na takie zabawy codziennie,nawet jeśli to ma trwać tylko tydzień to jestem pewna,że nie dałabym rady. Choć efekt po jest bardzo kuszący :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dla efektu byłam mocno zmotywowana :P Ale nic po nim u mnie.

      Usuń
  20. W sumie to ciekawy sposób, nigdy tak jeszcze nie robiłam, aby szybciej rosły, lecz na pewno warto spróbować, może u mnie to bardziej zadziała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli spróbujesz, koniecznie daj znać jak u Ciebie wyszło. Dziewczyny były zadowolone z tej metody.

      Usuń
  21. " hmmm... chyba zacznę zbierać pieniądze na Twoje leczenie." :)))" GENIALNE :D:D:D! Oplulam monitor ;D
    Kochana, chyba u Anwen czytalam, ze ta metoda zdecydowanie nie sprawdzi sie u osob myjacych wlosy glowa w dol... Kiepsko, ze sie rozczarowalas, jednak tak, jak napisalas, efekty niby ok. , ale pozniejsze zwolnienie przyrostu wyrownalo wynik ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to czytałam u Anwen, liczyłam się z tym - ale mimo wszystko zechciałam spróbować. Upewniłam się,że skalp nie lubi olejków (wypadanie) : są plusy eksperymentu, coś tam nowego wiem :P A mój facet...no tak, już się przyzwyczaiłam,często powtarza,że ciężkie ma życie z włosomaniaczką :P Ciężkie, ciężkie ale szampony mi podkrada, a ostatnio nawet Balsam Seboradinu przeciw wypadaniu... bo niby ładnie pachnie (a w ukryciu liczy,że pomoże na zakola) :D Już go rozszyfrowałam :P

      Usuń
    2. Dobry kombinator z Niego, "bo ladnie pachnie" ;D :)

      Usuń
    3. Haha, mój świrusek :) Jak każdy facet, nie przyzna się przecież,że wierzy w tego typu kosmetyki :D

      Usuń
  22. Pierwszy raz słyszę. Ale nie dla mnie - myję włosy z głową w dół i pewnie ból głowy by mnie dopadł.
    Wymiana zdań z facetem świetna ;d

    OdpowiedzUsuń
  23. hue hue bardzo ciekawa metoda. Osobiscie mialam dlugie wlosy ale scalam i znow zapuszczam. Moze kiedys sporobuje ta metode :)

    http://turystyka11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja często myję głowę głową w dół, więc pewnie u mnie się nie sprawdzi... :(

    OdpowiedzUsuń
  25. Właśnie ja też dowiedziałam się o tej metodzie od Dorotki i czekałam na jej efekty, u mnie problem jest taki, że moje włosy nie tolerują codziennego mycia. Mi wystarcza dwa razy w tygodniu, gdy myję 3 od razu robią się sianowate. Tylko to powstrzymuje mnie przed wypróbowaniem tej metody. Mój facet umarłby ze śmiechu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie moja głowa też źle zniosła codzienne mycie, to stanowczo nie dobre dla włosów.

      Usuń
  26. Po raz pierwszy czytam o takiej metodzie i spotykam się z taką nazwą. Bardzo ciekawe jest to co piszesz, choć nieco bardziej kłopotliwe niż samo olejowanie, a do niego też czasem trudno się zmobilizować. Jakbym miała jeszcze dodatkowo ogrzewać olej i trzymać głowę w dół to zbyt dużo ;)

    Podziwiam za cierpliwość :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ciekawe. Nie wiem czy pogorszony wzrok od komputera to też przeciwwskazanie?
    Myje włosy głowa w dół :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Z miłą chęcią zajrzę również do Was!
Jeśli obserwujesz mój blog-poinformuj mnie o tym, na pewno się odwdzięczę.
Serdecznie pozdrawiam!