Zakręcona stylizacja z SheIn
oraz o tym jak Urząd Celny przechwycił moją paczkę z Dresslink
Dzisiaj chciałabym pokazać Wam moje zamówienie z SheIn oraz Dresslink.
Na początku przejdźmy do SheIn - tu zamówiłam przedziwny, zakręcony sweter :) Szczerze mówiąc mi się spodobał - choć miałam wątpliwości, czy nie będzie służył mi jako wdzianko do chodzenia po domu :P Sweterek ma długie rękawy, ale jest bardziej formą narzuty lub poncza. Można z niego wymyślić naprawdę przeróżne stylizacje. Będzie idealny dla mnie na nockę do pracy, gdzie często jest bardzo, bardzo zimno, a ja siedząc przy laptopie , na kanapie, opatulę się właśnie w niego od stóp do głowy :P Dodatkowo z SheIn zamówiłam też szarą torebkę. Ma ona długi pasek i można ją w wygodny sposób nosić przerzuconą przez ramiona. Jest bardzo pakowna.
Z Dresslink natomiast już bardzo dawno temu zamówiłam czarny płaszcz. Jest ona bardzo miękki w dotyku, przyjemny, idealny do noszenia teraz, jesienią. Posiada kaptur zdobiony materiałem w biało - czarną kratkę. Jest bardzo cieplutki, ale na zimę może być w nim jednak za zimno. Typowo jesienny strój.
Z paczką tą miałam przeboje niesamowite. Już traciłam nadzieję, że do mnie dotrze. Paczka pokonując dwa kontynenty trafiła w szybkim czasie do Warszawy - sortowni paczek Poczty Polskiej. Warszawa skierowała paczkę do Urzędu Celnego w Zabrzu lub Katowicach - tego dokładnie nie wiem, ponieważ korespondencja od nich przyszła z dwoma pieczątkami. Po jakimś czasie otrzymałam list, że muszę przedstawić oświadczenie, co znajduje się w paczce , w jakich ilościach, o jakiej wartości, podać swoje dane osobowe, numer dowodu osobistego, pesel. Takowe oświadczenie sporządziłam szybko w formacie pdf - ponieważ tylko taki jest akceptowany i wysłałam e-mailem do urzędu. Czekałam, czekałam... zwolniono paczkę :P
Z paczką tą miałam przeboje niesamowite. Już traciłam nadzieję, że do mnie dotrze. Paczka pokonując dwa kontynenty trafiła w szybkim czasie do Warszawy - sortowni paczek Poczty Polskiej. Warszawa skierowała paczkę do Urzędu Celnego w Zabrzu lub Katowicach - tego dokładnie nie wiem, ponieważ korespondencja od nich przyszła z dwoma pieczątkami. Po jakimś czasie otrzymałam list, że muszę przedstawić oświadczenie, co znajduje się w paczce , w jakich ilościach, o jakiej wartości, podać swoje dane osobowe, numer dowodu osobistego, pesel. Takowe oświadczenie sporządziłam szybko w formacie pdf - ponieważ tylko taki jest akceptowany i wysłałam e-mailem do urzędu. Czekałam, czekałam... zwolniono paczkę :P
Niestety nadal krążyła po kilku miastach, wysyłana z ulicy na ulicę, z urzędów pocztowych do innych urzędów, wracała w te same miejsca po 2, 3 razy, aż wreszcie wczoraj do mnie dotarła! W kraju spędziła 16 dni!!! Brak słów. Szkoda, że korespondencja z Urzędu Celnego przybyła szybko i pod właściwy adres, a paczka niestety już nie mogła trafić. Ehh...
Nie musiałam ponosić żadnej opłaty celnej, ponieważ kwota była za mała. O ile się orientuję wartość paczki z wysyłką musiałaby przekroczyć 45$ aby naliczone zostało cło i podatek VAT. Musiałam tylko uzbroić się w cierpliwość, dużą cierpliwość :) Nie życzę Wam takich przygód z Pocztą Polską :P
Poproszę Was o poklikanie w linki :
♥♥♥
Sweter : KLIK
Torebka : KLIK
SHEIN : KLIK
Płaszcz : KLIK
DRESSLINK : KLIK
♥♥♥
Bardzo dziękuję za każdą pomoc.
Spodobało Wam się coś? Miałyście do czynienia z Urzędem Celnym?