Strony

piątek, 9 października 2015

Aktualizacja włosowa "Zapuśćmy się jesiennie" - raport wrześniowy

 Aktualizacja włosowa "Zapuśćmy się jesiennie" - raport wrześniowy


Dawno nie było już na blogu moich aktualizacji włosowych, ostatnia pojawiła się za sprawą zakończenia akcji "Zapuśćmy się na wiosnę" u Ewy. Od tego czasu (czyli od maja) włosy nie były podcinane, nadal ich również nie farbuję. Farbowane niegdyś włosy zajmują już raptem około 8 centymetrów i znacznie różnią się od reszty włosów swoją strukturą - są cienkie, suche i rzadkie. Bardzo szybko w stosunku do reszty włosów wysychają.
Z moich włosów jestem coraz bardziej  zadowolona, powoli aczkolwiek stopniowo są coraz zdrowsze, zdyscyplinowane i ich łuska robi się gładsza. Dodatkowo ogromnie zgęstniały, choć nadal ciężko nazwać je nie rzadkimi :) W każdym razie zdjęcie z kwietnia 2014 trzech strączków na mojej głowie nadal budzi we mnie grozę i jest idealnym przykładem tego, co choroba i leki mogą zrobić z fryzurą. Jest też przykładem,że nie wolno się poddawać : moja walka o zdrowe włosy trwa.  Myślę, że za rok będą już wyglądały tak, że będę mogła zapuszczać je na długość.

Porównawcze zdjęcie ( sorry za jakość, jeszcze robione starym telefonem) 
14 miesięcy od choroby - 14 miesięcy włosomanii :


Włosy dziś mają 48 centymetrów, w tym naturalnych włosów jest od 40 cm (na długości z tyłu głowy) do 22 cm - (jak wskazuje pasmo kontrolne) z przodu - przy twarzy.

Mija pierwszy miesiąc Nowej Akcji z Ewą "Zapuśćmy się jesiennie" do której oczywiście też się zapisałam. We wrześniu wystartowałam z długością włosów 45,5 cm czyli wrześniowy przyrost = 2,5 cm ! DUŻO!

Aktualne zdjęcia włosów (niewystylizowanych w żaden sposób!) : 



Żałuję jednak, że na początku akcji nie podcięłam włosów, bo znowu będę musiała zrobić to na jej końcu i efekt zapuszczania jak zawsze będzie żaden :( W każdym razie pocieszam się, że to już koniec tych okropnych końcówek - jeszcze jakieś maks. 8 cm i powinnam już mieć w miarę zdrowe końce. Póki co nastawiam się na podbijanie fal w moich włosach i na kręcenie ich. Z reguły wcieram w nie serum silikonowe i zawijam włosy w ślimaki. Przestałam walczyć z naturalną tendencją moich włosów do falowania i widzę, że dzięki temu lepiej wyglądają a i te zniszczone końce nie rzucają się aż tak bardzo w oczy, jak to miało miejsce, gdy włosy rozprostowywałam susząc suszarką. Teraz, gdy mam wystarczającą ilość czasu, pozwalam włosom wysychać samodzielnie - nie są wtedy suche i zachowują swoje nawilżenie. Stan końcówek mnie dobija - jednak celem brania udziału w akcji Ewy jest zapuszczenie takiej długości włosów, by móc się pozbyć tych końców raz na zawsze :)

W wakacje włosów starałam się nie wystawiać na ekspozycję światła, jednak nie było to do końca możliwe. Po wakacjach w Grecji dostało im się trochę w kość - od słońca i słonej wody. W Grecji jednak stawiałam na odżywki, maski i sera silikonowe.

We wrześniu stosowałam :
* Szampon Pharmaceris wrażliwa skóra głowy
* Emolienty : Biovax Diamond maska + Kallos Blueberry
* Proteiny : Equalibra odżywka restrukturyzacyjna
* Olej arganowy i lniany
* Przyspieszenie wzrostu : Vitapil lotion + Vitapil sumplement diety.
Bez większych rewelacji w zakresie nowości, zużywam swoje włosowo-kosmetyczne zapasy. 

Mam wrażenie, że moje włosy rozpoczęły w tym tygodniu jesienną migrację :( Coraz więcej znajduje ich po myciu głowy. Zaczynam się martwić :/ W październiku więc postawię na kurację Seboradin przeciw wypadaniu. Póki co mam jeszcze w zanadrzu wodę pokrzywową Kulpol, którą wcieram w skórę głowy odkąd skończył mi się lotion Vitapil.

Osoby, które są ciekawe co spustoszyło moje włosy, odsyłam do tego postu : 


Jak się mają Wasze włoski?

51 komentarzy:

  1. Coraz lepiej wyglądają, wystarczy być systematycznym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak systematyka to podstawa, jednak to nie wszystko - ja stoczyłam ogromną walkę o odrośnięcie każdego włosa. Byłam na skraju zgolenia ich na łyso, pełna depresja, płacz itp.Systematyka pewnie coś dawała, ale przede wszystkim cierpliwość i spora dawka samozaparcia, żeby jednak się nie poddawać. No i wcierki -w nich upatruję największego pomocnika.

      Usuń
  2. Włosy przeszły wielką metamorfozę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. coraz piękniejsze, widać ogromną poprawę w stosunku do 1 zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Efekt widoczny, bardzo na plus :) P

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego w kwietniu 2014 wygladaly tak tragicznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez chorobę. Poczytaj MWH - dałam link na końcu posta.

      Usuń
  6. Genialna metamorfoza, gratuluję efektu jaki uzyskałaś ;) No i wyniku, bo 2,5 cm to naprawdę bardzo dużo ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Nawet nie wiesz ile w tym Twojej zasługi i wszystkich porad na blogu!

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi najbardziej podoba się Twój kolor włosów, bo zawsze marzyły mi się blond włosy, a niestety mam ciemny brąz :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś mojego koloru nie cierpiałam i ciągle rozjaśniałam. Dziś myślę,że jest ładniejszy niż rozjaśniony blond. Choć brąz też uwielbiam <3

      Usuń
  10. moim zdaniem różnica jest spora i włosy są coraz piękniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Łał, przemiana jest naprawdę wielka! Gratulacje i oby do przodu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dużo lepiej wyglądają :) Powodzenia w dalszej walce!
    Ja pod koniec września wybrałam się do fryzjera :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super przemiana :) witam w klubie 2,5 "przyrostowców" :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Jeszcze im dużo brakuje do celu, ale jest lepiej. Mogę powiedzieć tak : odrastają :)

      Usuń
  15. różnica jest ogromna :) moje sobie powoli rosną i wsiąkają wszelakie dobroci :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja się zapuszczam już od kilku lat, ale dopiero teraz wzięłam się za to świadomie i efekty są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świadomość w pielęgnacji włosów i zdobyta wiedza bardzo i mi pomogła - w odzyskaniu włosów.

      Usuń
  17. Wow, ale zmiana :) Naprawdę dużo lepsze już są i powodzenia w dalszej walce ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wyglądają coraz lepiej, byle tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne efekty:) Z pewnoscią będzie coraz lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. widać ogromną różnice między dawnym,a aktualnym stanem :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kochana wykonalas kawal dobrej roboty, wloski obecnie w porownaniu do tego, co sie z nimi dzialo, prezentuja sie swietnie :) Super, ze i z falami przestalas walczyc, juz widac, jaka maja fajna tendencje do skretu :) Ja rowniez zaluje, ze jednak nie podcielam przed akcja ;) Mam nadzieje, ze szybko poradzisz sobie z wypadaniem! Gratuluje swietnego przyrostu :)))! (Dodalam Twoja relacje).

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak jak wyżej Ewka napisała - odwaliłaś kawał świetnej roboty dbając o włosy i będąc systematyczną w ich pielęgnacji! Jestem z Ciebie dumna,bo pamiętam początki,ale trzymam kciuki za dalsze zapuszczanie,bo wiem po sobie,że to jeszcze nie koniec.
    Trzymaj się ciepło i niech włosy Ci urosną jak Roszpunce <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Z miłą chęcią zajrzę również do Was!
Jeśli obserwujesz mój blog-poinformuj mnie o tym, na pewno się odwdzięczę.
Serdecznie pozdrawiam!