Kallos Latte - Maska do włosów z proteinami mlecznymi
- opinia o produkcie
Słynna maska mleczka Kallos Latte - chyba najbardziej znana i najstarsza wśród Kallosów. Tym razem czas abym napisała o niej kilka zdań. Moja maska zamknięta jest w słoiczku o pojemności .. jak to zwykle, Kallosy dostaniemy również w litrowych słoikach. Maska jest biała, pachnie dosyć intensywnie, jednak dla mnie ten zapach jest mocno chemiczny i nie przepadam za nim. Konsystencja maski jest dosyć gęsta, nie spływa z włosów, ale równie dobrze nadaje się też do ich mycia.
Pojemność : 275 ml
Cena : 6 zł
Dostępność : Hebe , Internet, Hurtownie fryzjerskie
Cena : 6 zł
Dostępność : Hebe , Internet, Hurtownie fryzjerskie
Co obiecuje producent? :
Nabłyszczająca, odżywiająca maska do włosów. Włosy stają się błyszcząc, jedwabiste i łatwo się rozczesują. Sposób użycia : Zaaplikować na umyte włosy, zmyć po 10 minutach. Stosować 2-3 razy w tygodniu.
Skład :
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Parfum, Citric Acid, Propylene Glycol, Hydrolyzed Milk Protein, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
W składzie znajdziemy proteiny mleka oraz lekki silikon. Skład krótki, co zdecydowanie przemawia na plus tego produktu.
Co do stosowania 2-3 razy w tygodniu, polemizowałabym. Zbyt duża ilość protein może przeproteinować nam włosy i je uszkodzić. Raz w tygodniu będzie idealną częstotliwością stosowana.
PLUSY PRODUKTU :
+ Maska jest tania i wydajna,
+ Dosyć dobrze nawilża włosy,
+ Zabezpiecza je przed utratą nawilżenia oraz przed uszkodzeniami mechanicznymi,
+ Lekko dodaje włosom objętości,
+ Włosy są po niej sypkie, nie strączkują się,
+ Nie uczuliła mnie ani nie podrażniła,
+ Świetnie sprawdza się użyta do mycia włosów.
+ Maska jest tania i wydajna,
+ Dosyć dobrze nawilża włosy,
+ Zabezpiecza je przed utratą nawilżenia oraz przed uszkodzeniami mechanicznymi,
+ Lekko dodaje włosom objętości,
+ Włosy są po niej sypkie, nie strączkują się,
+ Nie uczuliła mnie ani nie podrażniła,
+ Świetnie sprawdza się użyta do mycia włosów.
Podsumowując : Sławna maska Kallos Late działa na moich włosach dobrze, dostatecznie - jednak bez większego szału. Nie będę piała zachwytów nad tym produktem, ponieważ jest on mocno przeciętny. Przyzwoity jak na cenę, pojemność i działanie - jednak nie produkt, który daje efekt "wow". Moim zdaniem mocno przesadnie rozsławiony w blogosferze. Dlaczego? Może na włosach zdrowych, niskoporowatych sprawdzi się bez zarzutu, to jednak przy włosach wysokoporowatych, zniszczonych nie daje efektu wystarczającego dociążenia. Włosy są po niej lekko spuszone, najbardziej zniszczone końcówki nie są wygładzone, tylko sterczą na każdą stronę a babyhair przy skórze głowy żyją swoim życiem :) Zdecydowanie maska za słaba dla bardziej wymagających włosów by stosować ją solo. Fajnie sprawdza się do mycia włosów, bo jest tania i wydajna. Fajnie sprawdza się również jako podkład do tuningowania - wymieszana z emolientowymi maskami daje naprawdę niezły efekt. Być może mój brak fascynacji tym produktem wynika z tego, że mam do czynienia tylko z wersją Kallos Latte o nowym składzie, a niedane mi było poznać jej w pierwotnej wersji.
Znacie maskę Kallos Late? Jakie macie zdanie na jej temat?
Nie próbowałam, ale Twój post zadziałał w sumie odwrotnie niż chyba powinien. W związku z tym, że mam dość mocne włosy, to chętnie spróbuję. Wprawdzie wypowiedziałaś się negatywnie, ale zainteresowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńDla mnie to zwykła odżywka - a nazywanie jej maską to mocna przesada, ale na zdrowych włosach pewnie daje dobre efekty - jak wszystko w sumie :)
UsuńMiałam ją kiedyś, ale to było tak dawno, że nawet nie pamiętam, jak się spisała :)
OdpowiedzUsuńOna kiedyś miała inny skład - może lepiej działała wtedy - tego nie wiem.
UsuńTo był mój pierwszy Kallos który używałam i wtedy kiedy włosy nie były tak zniszczone, działał :)
OdpowiedzUsuńMoże miałaś ten ze starym składem.
UsuńHmm.. nie miałam jej, ale za taką cenę chętnie sprawdzę może u mnie akurat się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńPrawda - cena jest mocno atrakcyjna!
UsuńNie znam tej maski ale raczej nie dla mnie ona :)
OdpowiedzUsuńBardzo słabiutka jest.
UsuńMimo wszystko mam ochotę na tą maskę :)
OdpowiedzUsuńCiężko ją nazywać maską, bo działa jak zwykła odżywka.
UsuńLubie testować maski do włosów , więc pomimo opinii chętnie i powyższą przetestuję;*
OdpowiedzUsuńDaj znać jakie wywarła na Tobie wrażenie.
UsuńMiałam tą maskę i używałam jej jako zwykłej odżywki i muszę przyznać że spisywała się całkiem nieźle;)
OdpowiedzUsuńJeśli nie wymaga się od niej za wiele, to nie jest zła :)
UsuńOD dawna ciekawią mnie maski Kallos. Szkoda, że u Ciebie nie wywołała efektu WOW.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bardziej wolę Blueberry lub Banana.
UsuńTej nie miałam. W kolejce czeka wersja Keratin. W ogóle ten opis maski jest przyklejony do każdego rodzaju...
OdpowiedzUsuńKeratin działa lepiej,ale uważaj na nią i nie stosuj za często,bo ja sobie nią przeproteinowałam włosy.
UsuńDzięki, będę pamiętać :)
UsuńRaz, góra dwa na tydzień będzie optymalnie.
Usuńmyślałam nad nią od jakiegoś czasu, ale dzięki Tobie wiem, że to nie produkt dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że na zdrowych włosach może się dobrze spisywać, ale na tych bardziej wymagających już niekoniecznie.
UsuńTej jeszcze nie miałam, ale pewnie prędzej czy później i ona w moje łapki wpadnie.
OdpowiedzUsuńMnie też właśnie tak kusiła :P
UsuńWłaśnie muszę ją kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńJest tania i nawet jak się nie sprawdzi to nie szkoda pieniędzy,bo można ją zużyć do mycia :)
UsuńTeż wydaje mi się, że nie ma co przesadzać z tak częstym używaniem :) Ja właśnie ostatnio kupiłam moją pierwszą maskę z Kallosa, ale jeszcze nie miałam okazji jej testować :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie trafiłam na początku włosomaniactwa na wersję Keratin i nie wiedząc za wiele o włosach, stosowałam tak często, jak zalecił producent. Przeproteinowałam sobie włosy i miałam bardzo duży problem,żeby doprowadzić je do stanu normalności,bo były jak z gumy.
UsuńJak dla mnie pachnie cudownie! Kojarzy mi się z lodami śmietankowymi ;). Tak jak mówiłaś używam jej raz w tygodniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
DZIEWCZĘCO.PL
Ja nie lubię jej zapachu.
UsuńNie miałam jej ale na codzień stosuje Maski i szampony Kallos :)
OdpowiedzUsuńLubię wersję blueberry i banana - innych nie używałam,bo ciężko mi wykończyć te słoje.
UsuńPodejrzewam, ze i ja nie pialabym z zachwytu nad nia ;)
OdpowiedzUsuńOdżywka dla mało wymagających włosów :)
UsuńO tej maski zaczęła się moja włosomaniacza przygoda, ale nie wspominam jej dobrze ze względu na chemiczny zapach no i moje włosy nie przepadają za proteinami.
OdpowiedzUsuńDla mnie też ten zapach nie jest fajny.
Usuńteż mam maskę z proteinami mlecznymi, ale innej firmy;-)
OdpowiedzUsuńSandicious
Ja lubię proteinowe kosmetyki,ale ta akurat jest słabiutka.
UsuńJak dla mnie maski Kallos są najlepsze. Nie każda się sprawdzi na każdych włosach, ale dla mnie Latte i Banana to hity ^^
OdpowiedzUsuńBanana bardzo lubię, podkręca mi włosy :)
UsuńBez szału.
OdpowiedzUsuńMiałam ją kiedyś i spisywała się świetnie :) Teraz mam z Kallos Milk, która skład ma podobny, ale chyba działanie nieco słabsze.
OdpowiedzUsuńU mnie mycie głowy Kallosami się nie sprawdza, ale już mycie włosów jest świetne :)
U mnie mycie skóry głowy też nie, ale długości bardzo ;)
UsuńA ja jeszcze nie miałam okazji używać słynnych Kallosów :P
OdpowiedzUsuń