sobota, 17 listopada 2018

Dziewczyny z Syberii - Anna Herbich

  Dziewczyny z Syberii - Anna Herbich    
- opinia o książce


Losy Sybiraków nie są mi obce. Od najmłodszych lat w moim domu przewijały się wspomnienia Dziadków, którzy w czasie 2 wojny światowej zesłani zostali na Sybir. Dziadkowie niechętnie o tym opowiadali. Ja jako małe dziecko nie zapytałam o to, co dziś mnie interesuje, bo sam temat wojny i tego co się w tym czasie działo w Polsce było dla mnie wtedy jakąś niewyobrażalną abstrakcją. 


Pamiętam tylko tyle, że Babcia cały czas wspominała, że najgorsza dla niej była okrutnie długa i wyczerpująca podróż wagonem bydlęcym. Babci często dźwięk pociągu śnił się po nocach i budziła się z krzykiem. Nie chciała mówić o Syberii. Przeklinała ten świat, a gdy po kilku latach zsyłki opuszczali wrogą ziemię, była prawdziwą patriotką i prawdziwą Polką : honorową, dumną i walczącą do końca. Powiedziała jedno :"nie ważne gdzie teraz jest Polska, wystarczy mi kromka suchego chleba, ale chcę wracać do Polski."

Dziadek dość chętniej opowiadał o tamtym świecie. Jednak nie wiele pamiętam. Mówił o mongołach, o tym, że nie bardzo można się było z nimi dogadać. O tym, że Rosjanie opowiadali dzieciom, że Polacy mają rogi i są potworami. Rosyjskie dzieci bały się Polaków. Mówił o tym, jak udało mu się przetrwać kilku miesięczną gruźlicę płuc, która ostatecznie uratowała go przed morderczą pracą w kołchozie, a nawet przed wcieleniem do armii.

Dziadkowie już nie żyją. Żałuję, że nie miałam okazji rozmawiać z nimi, gdy już posiadałam świadomość o co pytać. Pamiętam spotkania Związku Sybiraków w naszym domu. Dziadek dożył 94 lat. Babcia 83. Umarli oboje już w wolnej Polsce. Nadal jeszcze żyją dwie moje ciocie, które również Syberię przetrwały. Niewiele jednak pamiętają, bo były małymi dziećmi. Kilka dzieci mojej babci umarło gdzieś tam na Syberii. Nie wytrzymały ciężkich warunków, zimna, głodu, chorób. Nie mają chyba nawet grobów... jak miliony innych polskich szczątków rozsianych po Europie.


Smutną mamy historię. Ogromnie tragiczną a mimo wszystko jesteśmy niepodległym państwem z własnym językiem, kulturą i niepowtarzalną osobowością każdego z naszych rodaków. Bo polskości nie da się nauczyć. Rodzimy się z tym walecznym, upartym, honorowym charakterem. W naszych żyłach płynie wszak królewska krew. Polska niejednokrotnie uchroniła Europę przed klęską, a wycierpiała najwięcej spośród wszystkich jej krajów. Sąsiedztwo dwóch agresorów i strategiczne położenie na mapie Europy sprawiało, że nie dawano nam spokoju od tysięcy lat. 

Smutne, ale prawdziwe jest to, że to wszystko wydarzyło się zaledwie kilkadziesiąt lat do tylu. Syberia 1941 rok pierwsza zsyłka, później kolejne. To zaledwie 77 lat do tyłu.


Tragiczne losy polskich kobiet zesłanych na Sybir w swojej książce opisuje Anna Herbich w książce Wydawnictwa Znak. Dziewczyny z Syberii to prawdziwe historie opowiadane przez 10 polek, które podzieliły los zesłańców. Dziesięć różnych opowieści. Anna Herbich jest subtelnym narratorem powieści, a tak naprawdę każdą historię opowiada jej bohaterka.

„Polka? Od razu widać, po charakterze!” Przeszły przez piekło. Nie poddały się. Stefanię kryminaliści z łagru przegrali w karty dwa razy – przeżyła dzięki przyjaciółce. Natalia stanęła w obronie bitej kobiety – za karę miała umrzeć w lodowatym karcerze. Alinę deportowano jako jedyną z całej rodziny – trafiła do łagru dla dzieci, miała dziesięć lat.
Wszystkie pamiętają to samo: walenie kolbami w drzwi, kilka chwil na spakowanie rzeczy, płacz, wagony bydlęce i trzask ryglowanych drzwi. Kilka tysięcy kilometrów podróży w nieznane. Czekały je niewolnicza praca w sowieckich łagrach, walka o życie swoje i bliskich, głód, choroby i straszliwe syberyjskie mrozy. Doświadczyły niewyobrażalnego cierpienia, jednak nic nie było w stanie ich pokonać.


Amnestia była wybawieniem. Część wyruszyła w wędrówkę z armią Andersa. Wiele zaczęło nowe życie w różnych zakątkach świata. Inne zdecydowały się na powrót do ojczyzny.
Niektóre bohaterki tej książki nigdy nie opowiedziały bliskim o tym, co przeżyły na Syberii.
Anna Herbich w przejmujący sposób pokazuje, jak naprawdę wyglądała walka o przetrwanie na nieludzkiej ziemi. Pozwala nam zobaczyć dramat sowieckiego zesłania oczami kobiet cudem ocalałych z syberyjskiej katorgi.

Dziewczyny z Syberii to kilka różnych historii o życiu na Syberii, o tym jak ciężko było przetrwać ciężkie prace w kołchozach, o tym jak na Werkucie kobiety równo z mężczyznami pracowały przy drążeniu górskich tuneli i budowie dróg. O tym jak trafiały do Łagów i więzień za to, że miały odwagę nie wstydzić się Polskości. O ciężkich chorobach, głodzie, zimne. O stosunkach międzyludzkich, ludziach pomocnych i wrogich. O tym jak kobieta z dobrego, polskiego dworku trudni się na Syberii praca zduna i buduje piece. O Armii Andersa i wyprawie do Afryki. O wielkich i jedynych miłościach bez happy endu kończących się śmiercią najbliższego oraz o powrotach do Polski i nowym życiu. 


Ta książka niesie ze sobą ogromny ładunek emocji i wzruszeń. Piękno miłości do Ojczyzny, tęsknoty za swoim miejscem na ziemi, swoją rodziną,  trudy i zmagania w ogromnie ciężkich warunkach. Ukazuje również prawdziwą potęgę i siłę zwykłego człowieka. To, ile jest się w stanie przetrwać, by kiedyś jeszcze powiedzieć, że warto żyć.

Każda z tych historii jest niezwykle wzruszająca. Książka otwiera w czytelniku cały wachlarz emocji, które ciężko usystematyzować w jednym zabarwieniu. Dziewczyny z Syberii to pozycja obowiązkowa dla każdej osoby, która chce poznać nie tak odległe losy naszych rodaków, którzy przetrwali piekło. Okrutny czas na wrogiej ziemi, ale także dla każdego, kto wierzy, że człowiek jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności losu.

Znacie ta książkę? Zainteresowała Was?

1 komentarz:

Dziękuję za każdy komentarz. Z miłą chęcią zajrzę również do Was!
Jeśli obserwujesz mój blog-poinformuj mnie o tym, na pewno się odwdzięczę.
Serdecznie pozdrawiam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...