Metoda Inwersji - czyli jak przyspieszyć błyskawicznie wzrost włosów? - efekty u mnie
Na czym polega Metoda Inwersji?
Metoda polega na naolejowaniu skalpu delikatnie podgrzanym olejem. Może być to każdy olej, który Wam służy. Może być także taki, który docelowo ma przyspieszyć wzrost włosów (np. Sesa, Khadi, Olejek łopianowy z czerwona papryką Green Pharmacy). Następnie odwracamy się głową w dół i w takiej pozycji spędzamy około 5 minut. Chodzi o to, by głowa "wisiała" w dół. Po wiszeniu olejujemy całość włosów i zawijamy w czepek,tak aby włosom było ciepło. Po około dwóch godzinach olej zmywamy tak jak zawsze. Takie olejowanie powtarzamy codziennie przez 7 dni (nie wolno dłużej). Następnie robimy minimum 3 tygodnie przerwy, jeśli mamy ochotę jeszcze raz powtórzyć metodę :) W całej metodzie chodzi o poprawę cyrkulacji krwi, która ma wpływ na stymulację cebulek włosa do wzrostu.
Podobno można uzyskać nawet 2,5 cm przyrostu włosów w tydzień.
Metody nie powinny stosować osoby chore na nadciśnienie, otyłość, zaburzenia krążenia, choroby oczu, stawów, osteoporozę, złamania, urazy, zapalenie ucha, z przepukliną, po udarze oraz kobiety w ciąży. Metoda może nie sprawdzić się u osób, które na co dzień myją włosy w pozycji głowy w dół lub u tych, których skóra głowy nie toleruje olejów. Można ewentualnie spróbować zastąpić olej wcierką.
Podobno można uzyskać nawet 2,5 cm przyrostu włosów w tydzień.
Metody nie powinny stosować osoby chore na nadciśnienie, otyłość, zaburzenia krążenia, choroby oczu, stawów, osteoporozę, złamania, urazy, zapalenie ucha, z przepukliną, po udarze oraz kobiety w ciąży. Metoda może nie sprawdzić się u osób, które na co dzień myją włosy w pozycji głowy w dół lub u tych, których skóra głowy nie toleruje olejów. Można ewentualnie spróbować zastąpić olej wcierką.
Aby sprawdzić Metodę Inwersji wzięłam udział w akcji u Dorotki. Jednak wtedy zabrakło mi motywacji do codziennego olejowania. Wróciłam do pomysłu podczas długiego weekendu, zachęcona efektami, które uzyskały dziewczyny.
Jeśli śledzicie blog Doroty, to wiecie, że chociaż włosy faktycznie przyspieszyły z porostem w trakcie Metody Inwersji, to jednak koniec końców później zwolniły i przyrost wyrównał się do standardowego. Nie wiem jak to miało przełożenie na inne uczestniczki akcji.
Ja olejowałam skórę głowy codziennie, przez 7 dni, dokładnie masując około 3 minut. Używałam olejku Alverde. Następnie wisiałam głową w dół, leżąc na łóżku przez 5-6 minut. Później olejowałam całość i zawijałam włosy w czepek oraz nakładałam na to zimową czapkę. Tak ślęczałam 2 godziny. Następnie myłam włosy szamponem i nakładałam odżywkę.
Mój facet zapytał :
- "Co robisz?"
- "Wiszę, ponieważ czytałam,że włosy szybciej rosną"
- "No w sumie nietoperze też wiszą i są trochę owłosione... hmmm... chyba zacznę zbierać pieniądze na Twoje leczenie." :)))
Poza tym, że było zabawnie, to nie zauważyłam żadnych spektakularnych efektów przyrostu : naprawdę nic ;( Wkurzona jestem na swoje włosy okropnie. Liczyłam na tą metodę, pomimo że była dla mnie mocno uciążliwa. Ostatnio staram się myć głowę co 2 dni, tymczasem olejowanie wymusiło na mnie codzienne ich mycie. Dzielnie jednak i systematycznie olejowałam codziennie. Niestety włosy trochę bardziej wypadały w trakcie tego tygodnia - upewniłam się, że mój skalp nie lubi olejowania.
Nie wiem czemu metoda inwersji się u mnie nie sprawdziła, może dlatego, że zwykle myję włosy trzymając głowę w dół. Metodę Inwersji zostawiam Wam do osobistej oceny.
Ja olejowałam skórę głowy codziennie, przez 7 dni, dokładnie masując około 3 minut. Używałam olejku Alverde. Następnie wisiałam głową w dół, leżąc na łóżku przez 5-6 minut. Później olejowałam całość i zawijałam włosy w czepek oraz nakładałam na to zimową czapkę. Tak ślęczałam 2 godziny. Następnie myłam włosy szamponem i nakładałam odżywkę.
Mój facet zapytał :
- "Co robisz?"
- "Wiszę, ponieważ czytałam,że włosy szybciej rosną"
- "No w sumie nietoperze też wiszą i są trochę owłosione... hmmm... chyba zacznę zbierać pieniądze na Twoje leczenie." :)))
Poza tym, że było zabawnie, to nie zauważyłam żadnych spektakularnych efektów przyrostu : naprawdę nic ;( Wkurzona jestem na swoje włosy okropnie. Liczyłam na tą metodę, pomimo że była dla mnie mocno uciążliwa. Ostatnio staram się myć głowę co 2 dni, tymczasem olejowanie wymusiło na mnie codzienne ich mycie. Dzielnie jednak i systematycznie olejowałam codziennie. Niestety włosy trochę bardziej wypadały w trakcie tego tygodnia - upewniłam się, że mój skalp nie lubi olejowania.
Nie wiem czemu metoda inwersji się u mnie nie sprawdziła, może dlatego, że zwykle myję włosy trzymając głowę w dół. Metodę Inwersji zostawiam Wam do osobistej oceny.
Znacie tą metodę? Stosowałyście? Jak się sprawdziła? Może macie chęć ją wypróbować? Koniecznie dajcie znać jakie osiągniecie efekty.
Oj to nie dla mnie, mam tych przeciwskazań od cholery i trochę. :D Do tego leń ze mnie. :D
OdpowiedzUsuńMnie zachęciły efekty u innych dziewczyn.
UsuńJeżeli chodzi o lepsze ukrwienie skóry głowy, to ja bym chyba wolała masaż palcami albo takim drucianym pajączkiem. To + te olejki stymulujące porost = możliwy sukces. Takie "wiszenie" spowodowałoby u mnie tylko zawroty i pół dnia bólu głowy, niestety :P
OdpowiedzUsuńHihi ;))) Masazer do skóry głowy to super sprawa. Ja do wcierek stosuję masaż szczotka tt ;)
UsuńNie skuszę się :) wole tradycyjne olejowanie :) ale pomysł z czapką mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNo zawsze dodatkowe ciepło daje, a i olej nie spływa spod czepka.
UsuńSłyszałam o tym, ale nie próbowałam, bo nie zależy mi na szybkim przyroście :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńjuż przeżyłabym to że muszę 2 godziny siedzieć z olejem na kłakach, ale ta glowa w dól jakoś nie bardzo mi odpowidada, ;/
OdpowiedzUsuńHehe, metoda jest mocno męcząca :)
Usuńdla mnie to durny pomysł.
OdpowiedzUsuńkrążenie mogę pobudzić (pewnie o wiele skuteczniej) masując głowę, a nie wisząc. w takim razie osoby z problemami krążenia np. w nogach powinny stać?
Dokładnie... z początku też sceptycznie do tego podeszłam - ale jak zobaczyłam efekty na innych blogach, to zapragnęłam sprawdzić : u mnie nie zadziałało.
UsuńO tym jeszcze nie słyszałam, chociaż najpierw musze doprowadzic włosy do stanu równowagi :D
OdpowiedzUsuńCo chwilę w blogosferze nowe, szalone pomysły:)))
UsuńO nie, ja bym chyba nie dała rady tak wisieć :D
OdpowiedzUsuńHihi :)))
UsuńHah, trzeba spróbować :) Mi dziś przyszła Biotyna w tabletkach, masz o niej jakieś opinie? :)
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie zadziała :) Biotyna w tabletkach? Jedyne co używałam, jeśli chodzi o biotynę to suplement Biotebal - ma największą dawkę biotyny spośród suplementów dostępnych w Polsce. Faktycznie wspiera hamowanie wypadania włosów, poprawia ogólny stan kosmyków :)
UsuńJa mam http://allegro.pl/biotyna-biotin-10-000-mcg-10mg-100-kaps-i4806089864.html tylko, że 7,5mg. Jestem ciekawa efektów :)
UsuńNie znam tego. Biotebal kupowałam w aptece i ma tylko 5 mg biotyny (a jest to najwyższa dawna sprzedawana w Polsce) - to widzę suplement z USA - 7 mg może będzie dawał lepsze efekty. Koniecznie daj znać.
UsuńJa to boję się że zostane łysa po takich wymysłach :) Jednak zaciekawiła mnie ta metoda aż do chwili w której przeczytałam że u Ciebie się nie sprawdziła. Raczej nie będę próbować, szkoda zachodu :)
OdpowiedzUsuń+obserwuję
hellourszulkka.blogspot.com
:D Fakt, ale u wielu dziewczyn to działa :)
UsuńCiekawa metoda, jeszcze nigdy o tym nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńPróbuj, może u Ciebie będą efekty :)
UsuńTo metoda nie dla mnie. Nie byłabym w stanie wisieć z głową w dół bo potem jest mi słabo.
OdpowiedzUsuńMi troszkę się przez moment kręciło :)
UsuńOj ta metoda to nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pannazwyczajna.blogspot.com/
:D
Usuńja robię kurację bioxsine dla mnie najlepsza + masaż skory glowy i cacy :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie rozpoczęłam kurację bioxsine - mam duże nadzieje co do niej.
UsuńCiekawa metoda :) choć nie wypróbuję bo mam tendencje do nadciśnienia :)
OdpowiedzUsuńTo lepiej sobie odpuścić.
Usuńja jeszcze nie próbowałam z olejowanie skalpu i metoda rzeczywiście kusi :D kilka cm by mi się przydało :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy u Ciebie by zadziałała:)
Usuńciekawa metoda, szkoda że taka czasochłonna w sumie
OdpowiedzUsuńDokładnie, męcząca była.
Usuń:)
OdpowiedzUsuńAniu,czyżbyś miała chęć ją wypróbować? :P
UsuńNie,tym razem razem jakoś wyjątkowo nie chcę wypróbować :p ale tekst o nietoperzach i leczeniu nieźle mnie rozbawił:)
UsuńHihi, cały mój świrus :)
UsuńJa za leniwa jestem na takie zabawy codziennie,nawet jeśli to ma trwać tylko tydzień to jestem pewna,że nie dałabym rady. Choć efekt po jest bardzo kuszący :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dla efektu byłam mocno zmotywowana :P Ale nic po nim u mnie.
UsuńW sumie to ciekawy sposób, nigdy tak jeszcze nie robiłam, aby szybciej rosły, lecz na pewno warto spróbować, może u mnie to bardziej zadziała ;)
OdpowiedzUsuńJeśli spróbujesz, koniecznie daj znać jak u Ciebie wyszło. Dziewczyny były zadowolone z tej metody.
Usuń" hmmm... chyba zacznę zbierać pieniądze na Twoje leczenie." :)))" GENIALNE :D:D:D! Oplulam monitor ;D
OdpowiedzUsuńKochana, chyba u Anwen czytalam, ze ta metoda zdecydowanie nie sprawdzi sie u osob myjacych wlosy glowa w dol... Kiepsko, ze sie rozczarowalas, jednak tak, jak napisalas, efekty niby ok. , ale pozniejsze zwolnienie przyrostu wyrownalo wynik ;)
Też to czytałam u Anwen, liczyłam się z tym - ale mimo wszystko zechciałam spróbować. Upewniłam się,że skalp nie lubi olejków (wypadanie) : są plusy eksperymentu, coś tam nowego wiem :P A mój facet...no tak, już się przyzwyczaiłam,często powtarza,że ciężkie ma życie z włosomaniaczką :P Ciężkie, ciężkie ale szampony mi podkrada, a ostatnio nawet Balsam Seboradinu przeciw wypadaniu... bo niby ładnie pachnie (a w ukryciu liczy,że pomoże na zakola) :D Już go rozszyfrowałam :P
UsuńDobry kombinator z Niego, "bo ladnie pachnie" ;D :)
UsuńHaha, mój świrusek :) Jak każdy facet, nie przyzna się przecież,że wierzy w tego typu kosmetyki :D
UsuńPierwszy raz słyszę. Ale nie dla mnie - myję włosy z głową w dół i pewnie ból głowy by mnie dopadł.
OdpowiedzUsuńWymiana zdań z facetem świetna ;d
Hihi :))))
Usuńhue hue bardzo ciekawa metoda. Osobiscie mialam dlugie wlosy ale scalam i znow zapuszczam. Moze kiedys sporobuje ta metode :)
OdpowiedzUsuńhttp://turystyka11.blogspot.com/
U niektórych jest skuteczna :)
UsuńJa często myję głowę głową w dół, więc pewnie u mnie się nie sprawdzi... :(
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ja.
UsuńWłaśnie ja też dowiedziałam się o tej metodzie od Dorotki i czekałam na jej efekty, u mnie problem jest taki, że moje włosy nie tolerują codziennego mycia. Mi wystarcza dwa razy w tygodniu, gdy myję 3 od razu robią się sianowate. Tylko to powstrzymuje mnie przed wypróbowaniem tej metody. Mój facet umarłby ze śmiechu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie moja głowa też źle zniosła codzienne mycie, to stanowczo nie dobre dla włosów.
UsuńPo raz pierwszy czytam o takiej metodzie i spotykam się z taką nazwą. Bardzo ciekawe jest to co piszesz, choć nieco bardziej kłopotliwe niż samo olejowanie, a do niego też czasem trudno się zmobilizować. Jakbym miała jeszcze dodatkowo ogrzewać olej i trzymać głowę w dół to zbyt dużo ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za cierpliwość :)
Ciekawe. Nie wiem czy pogorszony wzrok od komputera to też przeciwwskazanie?
OdpowiedzUsuńMyje włosy głowa w dół :(