Maska Kallos Blueberry - opinia o produkcie
Z Kallosami miałam niezbyt miłe zapoznanie, ponieważ pierwszą maską, która wypróbowałam była wersja Keratin : nie spisywała się zbyt dobrze a koniec końców przeproteinowała moje włosy. Moje włosy są dość podatne na przeproteinowanie, więc stałam się po tym bardzo ostrożna. Ten incydent spowodował także, że niezbyt chętnie podchodziłam do reszty masek tej firmy. Ostatnio jednak pojawił się wysyp nowych wersji Kallosów, ogromny wybór. Początkowo kusiła mnie wersja bananowa, potem cherry, ale po analizie składów uznałam, że jedna z nowszych, wersja Blueberry będzie dla moich włosów najlepsza.
Dodatkowo aktualnie na wielu włosowych blogach trwa Akcja "Testujemy Kallosy".
Maska Blueberry zamknięta jest w standardowym dla Kallosów, litrowym, plastikowym słoiczku zakręcanym nakrętką. Słoiczek jest koloru "jagodowego" a sama maska posiada białą barwę. Konsystencja typowa dla kallosów, nie za gęsta, nie za rzadka, budyniowa. Nie spływa z włosów i bardzo dobrze się ją aplikuje. Zapach bardzo ładny i przyjemny, utrzymujący się bardzo długo na włosach, przypominający kwiaty, owoce... jagód w każdym razie nie przypomina.
Dostępność : Internet np. www.13perfumy13.com / Allegro / Drogeria Hebe / Drogeria Laboo
Cena : 9, 99 zł
Pojemność : 1000 ml
Co obiecuje producent? :
Maska z aktywnym składnikiem - ekstrakt z owoców czarnej jagody, który przenika do włosa nawilżając, odżywiając i odbudowując zniszczone, martwe włosy. Maska ze względu na wysokie stężenie substancji czynnych i witamin natychmiast odżywia i pielęgnuje suche i zniszczone farbowaniem włosy. Olej z awokado głęboko odżywia włosy i skórę głowy. Włosy są zdrowe, elastyczne i lśniące.
Sposób użycia: stosuj po umyciu, na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 5 minut spłucz.
Skład :
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Persea Gratissima Oil, Parfum, Vaccinium Myrtillus Extract, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCl, Maltrodextrin Sodium Starch, Octenylsuccinate Silica, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Persea Gratissima Oil, Parfum, Vaccinium Myrtillus Extract, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCl, Maltrodextrin Sodium Starch, Octenylsuccinate Silica, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
Blueberry zawiera w sobie olej z avokado już na 4 miejscu w składzie - wniosek, że jest go w masce dość sporo. Olej z avokado działa na moje włosy silnie nawilżająco. Ogólnie skład jest bardzo fajny, emolientowy, bez protein : nie można tej maski przedawkować. Emolienty, antystatyki, dwa lekkie silikony, humektant. Brak parabenów i innych niepotrzebnych i niezdrowych składników. Bardzo fajny skład.
PLUSY PRODUKTU :
+ Bardzo niska cena,
+ Wysoka jakość produktu,
+ Wysoka wydajność,
+ Bardzo mocno nawilża włosy,
+ Włosy są po niej niesamowicie sypkie i lśniące,
+ Pełne objętości, dociążone,
+ Odżywione,
+ Sprężyste, miłe w dotyku,
+ Gładkie i mięsiste,
+ Zabezpieczone lekkim silikonem przed uszkodzeniami mechanicznymi,
+ Piękny zapach, utrzymujący się długo na włosach,
+ Maska ma bardzo bezpieczny, emolientowy skład, pozbawiony zbędnej chemii,
+ Nie uczula, nie podrażnia i nie wywołuje łupieżu.
Podsumowując : Wersja Blueberry przywróciła mi chęci do stosowania Kallosów. Blueberry jest bardzo nawilżającą, emolientową maską i nie ma w niej naprawdę żadnego minusa. Wydajna, tania, o wspaniałym działaniu i wpływie na włosy. Są po niej miękkie, sprężyste i miłe w dotyku, że aż chce się ich ciągle dotykać. Spisuje się idealnie na włosach suchych i zniszczonych takich jak moje. Z reguły na drugi dzień po myciu muszę myć włosy ponownie z racji, że ich objętość maksymalnie spada. Kallos Blueberry powoduje,że moje włosy są "normalne", nie obciążone i nie strączkują się na drugi dzień a nawet trzeci od mycia. Jestem zachwycona. Bardzo polecam, bardzo, bardzo!
Maskę Blueberry jak i inne wersje Kallosów, szampony i maski a także akcesoria fryzjerskie w bardzo atrakcyjnych cenach kupicie w sklepie :
Sklep na Allegro : http://13perfumy13.na.allegro.pl/
Oficjalna strona sklepu :
http://13perfumy13.com/pl/
Oficjalna strona sklepu :
http://13perfumy13.com/pl/
Polecam Wam również fanpage sklepu, gdzie na bieżąco możecie śledzić nowości kosmetyczne,
promocje i okazje cenowe
Znacie maskę Kallos Blueberry? Jak się u Was spisuje? Zainteresowała Was?
Która wersja Kallosa najbardziej Was kusi ? ;)
mam w planach kupić tą maskę. jakieś 2 miesiące temu kupiłam Keratin, ale firmy Serical (z różową etykietą, ale podobnym składem co maska kallosowa) i to był błąd. moje włosy też okazały się podatne na przeproteinowanie bardziej niż myślałam... stosuję maskę co kilka myć (podczas których używam nawilżających maseczek) i niestety po każdym myciu mam włosy sztywne i brzydkie. specjalnie spłukuję ją od razu po nałożeniu, a mimo wszystko klapa... po emolientowych z kolei mam przyklap. chyba zrobię eksperyment i pomieszam keratynową z emolientową i zobaczymy co będzie.
OdpowiedzUsuńJa do protein nauczyłam się dodawać zwykle jakiś balsam olejowy, np. na kwiatowym propolisie - wtedy proteiny są nieco zrównoważone dla moich włosów. Jednak bardzo łatwo mi z nimi przesadzić i muszę uważać jak często je nakładam. Emolienty wręcz przeciwnie, włosy je wręcz piją.
Usuńmyślę, że jakoś tą maskę zużyję ale musze pomyśleć jak to rozegrać. aktualnie chyba nie mam żadnego balsamu olejowego. no chyba że odżywkę Deba, ale ta się już kończy.
UsuńPrzydało by mi się to cudo :) w atrakcyjnej cenie. Recenzja zachęcająca .
OdpowiedzUsuńWersja Keratin u mnie się nie sprawdziła,choć wiele osób ją chwali. Blueberry wręcz przeciwnie, sprawdza się bardzo dobrze ponieważ jest mocno emolientowa i ma olej z avokado, który moje włosy lubią.
UsuńChcę go, ale jeszcze muszę zużyć czekoladowego i bananowego :P
OdpowiedzUsuńTaki duży słój bardzo ciężko zużyć :P
UsuńMiałam maskę z tej serii jest świetna . P
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem którą miałaś. Daj znać jakby co :)
Usuńkurcze, z Twojego wpisu wynika, że świetnie Sprawdziła by się na moich włosach :))
OdpowiedzUsuńJeśli Twoje włoski kochają emolienty, to tak :) Moje w dodatku lubią avokado, stąd najbardziej ta wersja do mnie przemawiała, bo inne Kallosy z tych nowości są oparte na oliwie z oliwek - Blueberry natomiast na avokado.
Usuńkurcze, z Twojego wpisu wynika, że świetnie Sprawdziła by się na moich włosach :))
OdpowiedzUsuńNo i dzięki Tobie muszę ją mieć może będzie równie dobra jak algowa :) Zaraz siadam i zamawiam :)
OdpowiedzUsuńJejku,a mnie ta Algowa bardzo kusi, bo moje włosy lubią algi - od dłuższego czasu to zauważyłam. Nawet kupiłam te Biedronkowe algi,żeby dodawać do masek czasami. Strasznie szkoda,że te słoiki są litrowe i nie ma mniejszych. Ciężko kupić kolejny słoik mając jeden w zanadrzu.
UsuńU mnie te odżywki idą jak woda hi hi ja myję włosy co drugi dzień i jakoś tak je zużywam. :)
UsuńMialam Keratin a teraz testuje Omega :-)
OdpowiedzUsuńOmega bardzo mnie ciekawi, bo mam zniszczone włosy.
UsuńChcę wypróbować! Ale mam jeszcze pół litra Serical Frutta i 4/5 Kallos Keratin. Wersja keratynowa nie jest dla mnie do częstego stosowania, ale nie narzekam, bo to jedyny czysto proteinowy produkt, jaki mam w zbiorach :D chciałabym jeszcze wypróbować kallosa algowego i może omega.
OdpowiedzUsuńJejku, tu by się sprawdziły idealnie saszetki tych masek w sprzedaży. Bo jak np. Keratin u mnie zawiódł, to musiałam oddać go przyjaciółce (która jest bardzo zadowolona). Jednak miałabym saszetkę i może nie zostałby mi wielki słój nieprzydatny.
UsuńZnam ten sklep - często tam zamawiam i zawsze jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCo do blueberry, mam ją, ale mam co do niej mieszane uczucia. Nie robi efektu wow, ani nie robi nic złego. Będę ją jeszcze testować w cieple i zobaczymy efekt :)
Ten sklep jest bardzo fajny. Dostawa jest ekspresowa i wybór bardzo duży. Ja Blueberry trzymam około 30 minut pod czepkiem foliowym i pod turbanem HairSpa. Można ją potrzymać dłuższy czas, bo nie ma protein.
UsuńMuszę ją gdzieś wyłapać! :D
OdpowiedzUsuńPolecam, kolejny ekstra Kallos :)
UsuńChętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńTymbardziej,że te maski są naprawdę tanie jak barszcz :)
UsuńNa pewno ją kiedyś wypróbuję, jak tylko skończę moje zapasy. ;)
OdpowiedzUsuńSkąd to znam ? :)
UsuńNigdy nie miałam żadnej z nich i chyba się na nią skuszę w najbliższym czasie :) Lub na algową :) Chociaż Omega też mnie ciekawi :) Trudny wybór ;D
OdpowiedzUsuńHahah, mam to samo :P Algi, omega, cherry - jeszcze bardzo mnie kusi.
UsuńMam wersję Latte i jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńale tą "Milk" w białym słoiku? Bo to jakby nowa, czy tą Serical? Zawsze mówiono,że Serical to Kallos, a teraz to już nic nie wiadomo :P
UsuńWygląda super nie kuś bo i ja sobie kupię :P
OdpowiedzUsuńJak Twoje włosy lubią olej z avokado to ta maska się sprawdzi, ponieważ ma go bardzo wysoko w składzie :)
UsuńWłaśnie :( albo w saszetkach jak Biovax - wtedy każdy dopasuje sobie łatwiej ulubioną wersję. Moje włosy np. nie lubią Biovaxa 3 oleje i wiem to dzięki 3 saszetkom, które wypróbowałam. Dzięki temu nie kupiłam nie przydatnej mi maski.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pachnie jagodami :) Ale z tego co piszesz może to być całkiem dobry produkt, zastanawiam się którą wybrać jako pierwszą do sprawdzenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję.
Za duży wybór i każda z nas ma kłopot, jak ma się zdecydować na któryś z tych litrowych słojów :)))
UsuńMam w planach, z biegiem czasu wypróbować wszystkie te maski.. :D Teraz poluję na jakąś, ale nie wiem która trafi w moje ręce :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie :) Ja chciałabym wypróbować algi, cherry <3 , banan i omegę ,ale obawiam się,że zanim zużyję jedną litrową, to Kallos wprowadzi kolejne nowości i nigdy ich nie wypróbuję, bo nie sposób z taką pojemnością :) Żądam saszetek Kallosa :)
UsuńMam na nią wielką ochote.
OdpowiedzUsuńPolecam, mi bardzo się spodobała. Tylko,że trzymam ją około 20-30 minut.
Usuńszkoda, że nie pachnie jagodami :p ale mam zamiar wypróbować niedługo którąś z tych masek
OdpowiedzUsuńNie wyczułam tam ani grama jagody :)
UsuńGdyby nie fakt, że mam ogromne zapasy masek to ta z pewnością by już u mnie zagościła :) ale i tak mam plan ją wypróbować :))
OdpowiedzUsuńJa ostatnio skusiłam się na Biovax Pearl, pomimo moich zapasów. Chciałabym wszystkie z tej nowej serii wypróbować, ale muszę pozużywać choć trochę, tego co się nagromadziło. Jeśli chodzi o odżywki i maski to u mnie to dość szybko idzie - gorzej z zapasami szamponów.
UsuńChętnie wypróbuję,ale dopiero jak skończę czekoladową wersję. Na szczęście kupiłam te małe opakowanie,więc szybko pójdzie:)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że te nowe wersje nie są w mniejszych pojemnościach. Wszystkie są w litrowych słoiczkach, bo dopytywałam Pani z Drogerii Laboo.
Usuńja w tej akcji testuje maskę bananową, ale tą równiez mam w planach!
OdpowiedzUsuńMnie właśnie banan bardzo kusił,ale głównie przez oliwę z olwiek w składzie, a w blueberry olej z avokado, wybrałam blueberry.
UsuńMam tę maskę w zapasach i wydaje mi się, że będę musiała po nią siegnąć, bo obecnie skusiłam się na testowanie Keratin, ale po dwóch tygodniach widzę, że nie za bardzo służy moim włosom :/
OdpowiedzUsuńMoje włosy jak przestały Keratin tolerować, to nawet po kolejnej próbie użycia jej (po miesięcznej przerwie) odpowiedziały przeproteinowaniem. Oddałam koleżance, która bardzo ją polubiła.
Usuńwygląda zachęcająco :) ciekawe jak sprawdziła by się na moich włosach :D
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajna.
UsuńMam straszną ochotę ją wypróbować i ciekawa jestem tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńNo zapach ładny, ale do jagodowego mu daleko :)
UsuńOoo, może się skuszę :) Potrzebuję czegoś nowego. Mam jeszcze pytanie, jakiś czas temu czytałam o szczoteczce myjącej do twarzy, alternatywa zabiegów u kosmetyczki, nie mogę teraz tego znaleźć :( Czy to może było na Twoim blogu? :)
OdpowiedzUsuńNie to nie było u mnie :) Ale post gdzieś mi się przewinął bo nawet widziałam konkurs z taką szczoteczką.
UsuńWszędzie czytam o tych maskach a jeszcze się nie skusiłam, chyba już czas:):)
OdpowiedzUsuńTak myślę ;))
UsuńMam wersje bananowa i keratynowa, ale chyba wlasnie ta opisywana przez Ciebie najbardziej mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńMnie Banan bardzo kusi również. Szkoda,że mieszkamy daleko,mogłybyśmy wymienić się odlewkami.
UsuńDużo czytałam na temat tej firmy i ich masek, ale jakoś nie jestem do nich do końca przekonana. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
:)) Już zaglądam :)
UsuńJuż wiem czego jutro poszukam w hebe ;) Jestem oddaną fanką Kallosów.
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńU mnie keratin masakra, moje włosy jej nie tolerują a silk nie miałam,ale widziałam,że są w małych pojemniczkach więc czuję się właśnie skuszona by sprawdzić :) Zawsze moje włosy lubiły się z jedwabiem.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ta maskę, tak samo jak Tobie, to ona dodała mi wiary w Kallosy.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńBardzo fajna maseczka. Miałam bluberry, silk i teraz korzystam z bananowej) Rewelacyjna po prostu!Polecam:))
OdpowiedzUsuńBananowa też fajna!
UsuńA jak używasz tej maski? :))
OdpowiedzUsuńTak jak pisze producent,czy może trzymasz ją dłużej na włosach? Używasz jej przy każdym myciu czy np.raz w tygodniu? :))
pozdrawiam
Różnie, ale z reguły maskę trzymam około 20 minut pod czepkiem. Używać jej można codziennie nawet.
Usuń