Puszenie włosów, czasem też elektryzowanie to problem, który dotyczy głównie posiadaczek włosów wysokoporowatych, czasami też średnio porowatych. Włos jest spuszony wtedy gdy jego łuska nie jest wystarczająco domknięta. Trzeba jej pomóc maksymalnie się domknąć. Kiedyś ,gdy jeszcze nie byłam włosomaniaczką, robiłam to przy pomocy prostownicy. Efekt wizualny jest natychmiastowy - ale od systematycznego prostowania nasze włosy się niszczą i koniec końców puszą się jeszcze bardziej, gdy są wysuszone od prostownicy. Kiedyś nie wyobrażałam sobie, że będę mogła odstawić prostownicę w kąt. Myślałam,że moje włosy nie będą współpracować. Miesiąc świadomej pielęgnacji i odpowiednich kosmetyków pokazał mi, że prostownica nie jest do niczego potrzebna. Z każdym kolejnym miesiącem włosy były coraz lepsze, podatniejsze na układanie, mniej się puszyły. Nadal moje włosy puszą się, najczęściej kilka godzin po myciu. Kiedyś puszyły się także gdy było ciepło lub gdy padał deszcz. Odkąd wprowadziłam do pielęgnacji systematyczne olejowanie i 3 etapową pielęgnację opartą o proteiny-humektanty-emolienty te ostatnie powody puszenia się moich włosów udało się wyeliminować.
Co pomaga ograniczyć puszenie się włosów? 10 prostych zasad :
1. Systematyczne olejowanie oraz nakładanie na włosy treściwych, odżywczych masek,
2. Stosowanie płukanek po myciu - płukanki pomagają domknąć łuski włosów, wygładzają je, np. płukanka z octu jabłkowego.
3. Unikanie głęboko oczyszczających szamponów z SLS/SLES (stosowanie na co dzień szamponów z łagodniejszymi detergentami),
4. Suszenie włosów suszarką, zimnym nawiewem i z jonizacją,
5. Wcieranie we włosy silikonowego serum, jedwabiu, olejków, które wygładzą puszące się włosy,
6. Związywanie włosów w koczek ślimaczek po umyciu i wtarciu serum. Włosy związujemy na kilka minut - to w moim przypadku daje natychmiastowy efekt pozbycia się puchu na włosach,
7. Używanie czystej i odpowiedniej szczotki - szczególnie przy pierwszym rozczesywaniu włosów po myciu jest to bardzo ważne. Ja np. rozczesuje włosy po myciu szczotką Tangle Teezer i tylko to gwarantuje mi, że nie uzyskam puchu po wysuszeniu włosów. Dopiero gdy włosy są kilka godzin po myciu, czeszę je szczotką z dzika. Jeśli rozczeszę włosy dzikiem po umyciu : spuszenie gwarantowane. Bardzo ważne jest także by nasza szczotka nie była zabrudzona kurzem lub włosami, które na niej pozostały. Takie elementy również puszą i elektryzują włosy.
8. Podczas wycierania włosów unikanie ich pocierania a także rezygnacja z grubych, szorstkich ręczników na koszt turbanów z mikrofibry lub bawełnianych koszulek.
9. Unikanie produktów, które w swym składzie zawierają Isopropyl Alkohol. To bardzo wysuszający, puszący włosy alkohol. Występuje również pod takimi nazwami jak IPA, Propanol-2, Propan-2-ol, Izopropanol. Jeżeli w kosmetyku, np. w odżywce nie ma wystarczającej ilości emolientów i humektantów (nawilżaczy) to Isopropyl da o sobie znać w postaci maksymalnego spuszenia naszych włosów.
10. Związywanie włosów, gdy nosimy szalik. Włosy mogą puszyć się i elektryzować gdy mają kontakt z ubraniami, a szczególnie szalikiem, kominem, bądź chustą, która ma z nimi bezpośrednią styczność. Dodatkowo warto pamiętać by prać nasze ubrania w antystatycznym płynie do płukania - wtedy ograniczymy do minimum możliwość puszenia się włosów podczas styczności z odzieżą.
9. Unikanie produktów, które w swym składzie zawierają Isopropyl Alkohol. To bardzo wysuszający, puszący włosy alkohol. Występuje również pod takimi nazwami jak IPA, Propanol-2, Propan-2-ol, Izopropanol. Jeżeli w kosmetyku, np. w odżywce nie ma wystarczającej ilości emolientów i humektantów (nawilżaczy) to Isopropyl da o sobie znać w postaci maksymalnego spuszenia naszych włosów.
10. Związywanie włosów, gdy nosimy szalik. Włosy mogą puszyć się i elektryzować gdy mają kontakt z ubraniami, a szczególnie szalikiem, kominem, bądź chustą, która ma z nimi bezpośrednią styczność. Dodatkowo warto pamiętać by prać nasze ubrania w antystatycznym płynie do płukania - wtedy ograniczymy do minimum możliwość puszenia się włosów podczas styczności z odzieżą.
Macie problem z puszeniem się włosów? Jak sobie z tym radzicie?
Ps : Jeśli możecie mi pomóc proszę kliknijcie w ten link.
Ps : Jeśli możecie mi pomóc proszę kliknijcie w ten link.
mi się włosy puszą jak wyjdę w deszcz loki i za chwilę pusz-ap :(
OdpowiedzUsuńwięc dobre rady mi się przydadzą :P
Musisz bardziej wprowadzić równowagę proteinowo-humektantowo-emolientową - częściej dawać maski emolientowe na włosy -przestaną szaleć od deszczu.
UsuńJa też swojego czasu masakrowałam włosy prostownicą bo nie mogłam poradzić sobie z puchem.Teraz jestem mądrzejsza i wiem że moje włosy kochają emolienty,koczek ślimaczek po myciu i domykanie łusek chłodnym nawiewem suszarki :)
OdpowiedzUsuńCzłowiek nie wiedział,że prostownica zamiast pomagać, jeszcze bardziej wzmagała puszenie przy kolejnym myciu - bo włosy były suche jak pieprz :)
UsuńZgadzam się ze wszystkim, ale przedewszystkim olejowanie <3
OdpowiedzUsuńBardzo pomaga!
Usuńo tym koczku nie wiedziałam, trzeba wypróbować bo po myciu mam mega puszące się włosy :)
OdpowiedzUsuńPomaga ujarzmić i zdyscyplinować włosy szalejące po umyciu.
UsuńStosuję się do wszystkich porad ale i tak czasami moje włosy puszą się, szczególnie w deszczowe dni.
OdpowiedzUsuńNa to szczególnie pomagają emolienty, oleje, maski emolientowe z olejami w składzie, masło shea, i dodatek w formie humektantów : kilku kropel gliceryny, aloesu.
UsuńBlondynki z natury mają trudniej z pielęgnacją włosów.
OdpowiedzUsuńJa mam ten problem tylko jak użyję samej maski proteinowej albo po deszczu :)
OdpowiedzUsuńNo tak, dlatego to zrównoważenie protein humektantami i emolientami jest bardzo ważne.
UsuńŚwietne rady, sama stosuję kilka z nich. Teraz jeszcze planuje zakup Tangle Teezer. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńhttp://mitt-nye-liv.blogspot.com/
A Tangle Teezer można już teraz kupić w Rossmannie (w tych większych jest nawet spory wybór) i cena około 30-35 zł.
UsuńNa szczęście nie mam problemu z puszeniem ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę,musisz mieć zdrowe włoski.
UsuńŚwietne rady, muszę zapamiętać i wprowadzić część w życie, bo moje włosy lubią się czasem popuszyć :D
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńW sumie to od struktury włosków zależy - ale brunetki z grubymi włosami chyba mają łatwiej.
OdpowiedzUsuńUnikanie głęboko oczyszczających szamponów z SLS/SLES (stosowanie na co dzień szamponów z łagodniejszymi detergentami),
OdpowiedzUsuńKażdy łagodny szampon ma Cocamidopropyl betaine, który powoduje u mnie alergie, swędzenie i łupież?
Przez tą nagonkę na SLS niedługo nie będę miała czym myć włosów.
Przerąbane jak jest uczulenie na Cocamidopropyl betaine :( Nawet Facelle je ma! Szampon Bodhi nie ma (ale kosztuje 60zł!), Bioxsine nie ma - bardzo polecam ten szampon : mój ulubiony, bardzo wydajny i nie najdroższy (30 zł). Zapraszam od razu do konkursu,gdzie można go wygrać.
UsuńRady w sam raz dla mnie, o części już wiedziałam ale warto odświeżyć sobie wiedzę :)
OdpowiedzUsuńTo w sumie złote zasady :P
UsuńJa na szczęście już nie mam tego problemu :) oleje, zmiana ręcznika i spinanie na noc calkowicie odmieniły moją czuprynkę.
OdpowiedzUsuńW sumie kluczowa rola to chyba emolienty, oleje.
UsuńNa szczęście nie mam tego problemu :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!
Usuńoj ja stosuję wiele z tych rad i puszą się dalej
OdpowiedzUsuńZa mało olejowania lub masek emolientowych.
UsuńFajny post :) Akurat o moich włosach ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.zdrowonaturalnie.pl/
No i o moich też :)
UsuńKiedys mialam duzy problem z puszeniem sie wlosow, olejowanie jednak bardzo pomoglo :) teraz wlasciwie nie mam tego problemu :)
OdpowiedzUsuńOlejowanie znacząco likwiduje ten problem.
UsuńOstatnio zauważyłam, że moje kłaczki mniej się puszą :) Najlepiej jak dosychają same, ale czasami niestety nie mam na to czasu, więc suszę suszarką, ale wtedy .... :D
OdpowiedzUsuńNiektórzy mają tak,że suszarka wzmaga puszenie się.
UsuńPrzyda mi się. bo mi się pusza :/
OdpowiedzUsuńmój blog- KLIK
Można temu zaradzić.
Usuńbardzo przydatny post, puszenie to moja zmora :/ szczególnie w czasie deszczu..
OdpowiedzUsuńW czasie deszczu - w takim wypadku musisz zajrzeć do podlinkowanego posta o proteinach humektantach i emolientach.
UsuńNiby do wszystkiego się stosuję, a włosy swoje ;) U mnie jest taka śmieszna opcja, że po myciu mam fajne, lejące włosy, a na drugi dzień- przy skórze przylizane (nie przetłuszczone), a reszta jakby piorun w rabarbar strzelił :D Może to mój urok, może to Mełbełyn ;)
OdpowiedzUsuńHihi :) Wysychają na końcach pewnie - podatne na wysuszanie. Jak farbujesz włosy to tylko odrost,czy też długość? Może to powód.
UsuńU mnie najlepiej sprawdza się regularne olejowanie i koczek ślimaczek. Świetnie ujarzmia moje włosy.
OdpowiedzUsuńKoczek potrafi zdziałać cuda.
UsuńJa na taki puszenie mam jedną radę: cięcie :P Ale na szczęście włosy puszą mi się jak są już na prawdę długie :)
OdpowiedzUsuń:D
Usuńsuper post , moje wlosy maja wiele do zyczenia niestety!
OdpowiedzUsuńMoje także!
UsuńSzczerze... zazdroszczę problemu. Moje włosy są tak beznadziejnie i tragicznie ciężkie (fakt, że gęste), że jakkolwiek podnieść je można jedynie intensywnym tapirowaniem. ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie marzenie mieć włosy ciężkie.
UsuńSprawdza się zasada, że u sąsiada trawa zawsze zieleńsza :) Chętnie zamieniłabym się z tobą chociaż na jeden dzień, może w końcu moje loki utrzymałyby się dłużej niż 10 minut :D
UsuńDokładnie tak :)))
Usuńczasem się zdarza że moje włosy się puszą, musze pamiętać o Twoich wskazówkach :)
OdpowiedzUsuńKiedys mialam podobnie z prostownica ;D Na szczescie puszenie juz mam w miare opanowane ;)
OdpowiedzUsuńZłote zasady o których ciągle zapominam :/
OdpowiedzUsuń