Milva - Maska z chininą do włosów problematycznych,
wypadających, suchych i łamliwych
- opinia o produkcie
Maska Milva jest przeznaczona do włosów wypadających, suchych, łamliwych i ogólnie problematycznych. Jest to kosmetyk bułgarski, debiutujący dopiero na polskim rynku. Produkty Milva opierają się w swych składach głównie o chininę - substancję, która jest trochę kontrowersyjna i może być stosowana tylko w ściśle określonych proporcjach.
Chinina używana w pielęgnacji włosów eliminuje wszystkie możliwe choroby skóry
głowy : łupież, zakażenia grzybiczne oraz pierwotniakowe. Od lat znany
jest także, jej pozytywny wpływ na poprawę jakości włosów,
wzmocnienie cebulek, przyspieszenie ich wzrostu oraz przeciwdziałanie
wypadaniu. Ze szczególnym podkreśleniem wpływu na przyspieszenie wzrostu
włosów. Dodatkowo chinina podkręca włosy i poprawia ich skręt :)
Maska do włosów Milva zamknięta jest w okrągłym słoiczku z zakręcaną nakrętką. Ma kolor kremowy, przyjemny zapach oraz lejącą, rzadką konsystencję. Nakłada ją się troszkę niewygodnie, ponieważ spływa z dłoni. Przez to jest także mniej wydajna. Zastanawia mnie bardzo obrazek jeża na opakowaniu :)
Pojemność : 250 ml
Dostępność : www.chinina.pl
Co obiecuje producent? :
Maseczka na włosy Milva z chininą jest przeznaczona do regeneracji problematycznych włosów – wypadanie, strata naturalnej wilgotności, łamliwość, łupież. Przenikając do naskórka włosowego i do głębokości poszkodowanego włosa, efektywnie nawilża i odżywia, reguluje produkcję sebum. Chroni włosy przy chemicznej pielęgnacji. Dodaje włosom sprężystość, objętość, połysk, i ułatwia rozczesywanie.
Zastosowanie: Nanieść 30-50 ml maseczki na wilgotne włosy i skórę głowy, po umyciu szamponem. Stopniowo rozetrzeć po całej długości – od cebulek do końców. Rozczesać włosy wielkim grzebieniem lub palcami. Po 15-20 min. spłukać wodą. Dla długotrwałego efektu powtórzyć procedurę raz w tygodniu.
Zastosowanie: Nanieść 30-50 ml maseczki na wilgotne włosy i skórę głowy, po umyciu szamponem. Stopniowo rozetrzeć po całej długości – od cebulek do końców. Rozczesać włosy wielkim grzebieniem lub palcami. Po 15-20 min. spłukać wodą. Dla długotrwałego efektu powtórzyć procedurę raz w tygodniu.
Skład :
Skład maski jest typowo humektantowy (przewaga ziół oraz gliceryna i proplene glycol). Znajdziemy w niej oprócz chininy, takie składniki jak : glicerynę (bardzo wysoko w składzie), olej ze słodkich migdałów, glinkę porcelanową, wyciąg z szyszek chmielu, ekstrakt z pokrzywy, ekstrakt z brzozy.
Przy tak sporej ilości humektanów, pojawia się tylko jeden emolient w postaci oleju. Troszkę mało by zrównoważyć takie bogactwo nawilżaczy :) Maska nie zawiera silikonów.
PLUSY PRODUKTU :
+ Z maską trzeba się obchodzić ostrożnie (jak to z każdymi humektantami), gdy użyjemy ich przy odpowiedniej wilgotności powietrza, to dają niesamowity efekt dogłębnego nawilżenia włosów,
+ Maska ładnie pachnie,
+ Nie podrażnia skóry głowy,
+ Łatwo się ją aplikuje,
+ Włosy są miękkie,
+ Łatwo się rozczesują.
Podsumowując : Jeśli Wasze włosy lubią humektantowe produkty, to będziecie zadowolone z maski Milva. Tylko tego typu produkty potrafią maksymalnie nawilżyć włosy. U mnie jednak humektanty potrafią płatać figle. Jeśli zastosuję je przy zbyt niskim lub zbyt wysokim punkcie rosy, to mam gwarancję spuszonych włosów a w najlepszym wydaniu jedynie spuszone końcówki.
Z punktem rosy dużą współzależność mają humektanty. To one posiadają
zdolność higroskopijną skupiania i przetrzymywania wody - nawilżają więc
włosy dogłębnie. Użyte jednak przy nieodpowiednim punkcie rosy, zabiorą
z naszych włosów całe nawilżenie, zostawią włosy suche i spuszone.
To odpowiedź na to, że czasami humektanty wcale się u nas nie sprawdzają
: aloes, gliceryna itd. Czasami (w dany dzień) nie można ich po prostu
używać. Tutaj pisałam o tym więcej : Punkt rosy w pielęgnacji włosów- czyli dlaczego nasze włosy czasami wariują i są nie do opanowania?
O tej porze roku (zimą), gdy punkt rosy spada często poniżej zera, humektanty niekoniecznie dobrze działają. Optymalny dla nich czas, to punkt rosy kształtujący się między 4 a 16 stopni.
Maska Milva to bardzo dobry nawilżacz, aczkolwiek o tej porze roku lepiej wymieszać ją z maską emolientową. W takim duecie, nałożonym na włosy, da bardzo dobre efekty. Nie sprawdzi się raczej u posiadaczek włosów wysokoporowatych - włosy te rzadko tolerują glicerynę w tak dużej ilości. Z reguły jest ona wtedy powodem powstawania puchu na głowie :)
Znacie kosmetyki Milva? Zainteresowała Was ta maska?
Jak Wasze włosy reagują na humektantową pielęgnację?
Masz chyba ogromną wiedzę na temat włosów :)
OdpowiedzUsuńMoże gdzieś wiosną się na nią skuszę
Myślę, że u mnie by się sprawdziła ;)
OdpowiedzUsuńSuper ta maska, kupię ją jak mi się skonczą zapasY :)
OdpowiedzUsuńCiekawa maska ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa maska :) Myślę, że moje włosy byłyby zadowolone :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam tej maski, ale myślę, że moje włosy by się z nią polubiły :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiem czy moje włosy lubią humektantowe produkty, mogłabym to jednak sprawdzić, a punkt rosy to dla mnie nowość, nie wiem gdzie jest
OdpowiedzUsuńMaska godna wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com