Seta Oil Lavenda Maska regenerująca (antyseptyczna)
Spieszę Wam z wieścią, że odkryłam nową, wspaniałą maskę do włosów! Aktualnie jest to mój hit ostatnich czasów :) Maska regenerująca Seta Oil Lavenda to jedna z dziesięciu masek, jakie dostępne są w tej serii. Seta Oil jest profesjonalną maską fryzjerską, włoskiej produkcji. Maska znajduje się w litrowym, plastikowym słoiczku zakręcanym nakrętką. Pachnie bardzo przyjemnie lawendą i ma lekko fioletowy, jagodowo-mleczny kolor. Maska przypomina wizualnie maski Kallosa o tych kolosalnych, litrowych opakowaniach, jednak z działaniem według mnie jest tutaj znacznie lepiej (choć maski Kallosa i ja bardzo lubię).
Pojemność : 1000 ml
Cena : 25 zł
Co obiecuje producent? :
Maska antyseptyczna Lavenda (1000ml).Maska posiada właściwości antyseptyczne i oczyszczające . Idealna dla wszystkich rodzajów włosów, zwłaszcza dla świeżo i krótko ściętych . Włosy pozostają miękkie i z łatwością się rozczesują. Sposób użycia: Po umyciu włosów szamponem Serum Blue ( dla włosów farbowanych) , nałożyć maskę na wilgotne włosy i po chwili spłukać.
Skład :
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium chloride, Citric acid, Lavandula angustifolia extract, Salvia officinalis extract, Ricinus communis oil, Glycerin, Cyclopentasiloxane, Propylene glycol, Parfum, CI 42555.
Widzimy tutaj, że jest bardzo krótki - a to wielki plus :) W masce znajdziemy sporo nawilżaczy, emolientów, jeden silikon oraz ekstrakt z lawendy oraz ekstrakt z liści szałwii lekarskiej a także olej rycynowy. Według mnie skład bardzo przyjemny - może bez jakiejś większej rewelacji odżywiającej, ale przyzwoity, by maska służyła nam w emolientowej pielęgnacji a przy okazji nie obciążała włosów.
PLUSY PRODUKTU :
+ Dzięki tej masce uzyskuję idealne wygładzenie łuski włosa! Idealne ...ciężko aż mi określić jak są idealnie gładkie i śliskie, że mam ochotę je głaskać i wygładzać cały dzień :)
+ Włosy nie są ani troszkę, nawet minimalnie spuszone! Nawet moje suche, zniszczone końce wyglądają przyzwoicie,
+ Maska idealnie nawilża włosy,
+ Zabezpiecza je przed utratą wilgoci i uszkodzeniami mechanicznymi (silikon w składzie),
+ Włosy są po niej niesamowicie sypkie i lśniące,
+ Pełne objętości, dociążone, odżywione,
+ Sprężyste, miłe w dotyku i mięsiste,
+ Pełne objętości, dociążone, odżywione,
+ Sprężyste, miłe w dotyku i mięsiste,
+ Nie obciąża włosów, długo pozostają świeże (do 3 dni od mycia),
+ Maska ma bardzo bezpieczny, emolientowy skład, pozbawiony zbędnej chemii,
+ Nie uczula, nie podrażnia i nie wywołuje łupieżu,
+ Nie uczula, nie podrażnia i nie wywołuje łupieżu,
+ Ładnie pachnie a zapach utrzymuje się jakiś czas na włosach,
+ Jest wydajna, tania i można ją dzięki temu wykorzystywać również do mycia włosów odżywką.
Zdjęcia robione są telefonem w pomieszczeniu i na dworze - więc tak już jest z moim kolorem, że różnie wychodzi na zdjęciach :) W każdym razie te z Was, które śledzą moje włosy na bieżąco, wiedzą jak potrafi je niewłaściwy produkt obciążyć, pozbawić objętości czy spuszyć! Tutaj nic takiego nie wystąpiło, a wręcz włosy wyglądają na dużo zdrowsze. Maskę nakładam na różne sposoby : na chwilę po umyciu, jak odżywkę - jeśli mam mało czasu, pod czepek na 10-20 minut jeśli czasu mam więcej. Zawsze sprawdza się idealnie.
Podsumowując : Jestem tym produktem zachwycona! Zdecydowanie polecam każdej z Was wypróbowanie maski Seta Oil - osobiście jestem ciekawa także innych jej wariantów, np. miodowej lub z siemieniem lnianym (muszą niesamowicie dobrze nawilżać włosy). Wersja Lawendowa Seta Oil mnie urzekła dosłownie wszystkim! Nie jestem w stanie znaleźć chociaż minimalnego minusa, ta maska nie posiada ich. Wydajna, tania, o wspaniałym działaniu i wpływie na włosy. Są po niej miękkie, sprężyste i miłe w dotyku, że aż chce się ich ciągle dotykać. Spisuje się idealnie na włosach suchych i zniszczonych takich jak moje, przy czym nie obciąża ich i nie strączkuje. Włosy do trzech dni od mycia pozostają świeże, pełne objętości i gładkie, nie tracą nawilżenia i nie wysuszają się. Maska idealnie sprawdzi się latem, gdy będzie bardzo gorąco,a włosy będą próbowały puszyć się od wilgoci. Ta maska im na to nie pozwoli :) Nie ma co upatrywać w niej nie wiadomo jakich właściwości odżywiających, jest to maska o typowym zabezpieczeniu silikonowym włosów, podobna do Kallosów czy masek Kanechom. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam! Świetny produkt!
Więcej informacji uzyskacie bezpośrednio na stronie
dystrybutora profesjonalnych produktów:
oraz na stronę producenta profesjonalnych artykułów fryzjerskich i kosmetycznych
Interesująca ta maska, patrząc na włosy w domu a polu to różnią się tak jak by były innej osoby :) też nieraz tak mam
OdpowiedzUsuńBlond ma to do siebie ,że w różnym świetle różnie wygląda.
UsuńBiorąc pod uwagę, że maksymalne stężenie kwasu cytrynowego w gotowym kosmetyku to 0,5% to jakoś mnie ta maska nie kusi bo nie ma w niej praktycznie nic ;) profesjonalizm fryzjerski pełną gębą.
OdpowiedzUsuńNie no, odżywczych właściwości to bym się w niej nie upatrywała zbytnio, ale jako silikonowy płaszcz zabezpieczający na włosy, produkt nałożony w ostatnim etapie pielęgnacji,sprawdza się idealnie.
UsuńA tam myślalam o tych maskach
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem się skuszę
Ciekawią mnie inne wersje, szczególnie miodowa. Duże słoiki,nawet jak się nie sprawdzą,to można zużyć je do mycia.
Usuńjak bedzie okazja na pewno wyprobuje :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńEfekt na włosach świetny :)
OdpowiedzUsuńZnając moje włosy,to naprawdę chyba szczyt ich możliwości :)
UsuńOpis i skład są bardzo zachęcające, chętnie bym przetestowała to cacko. :)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam!
UsuńBardzo ciekawa maska, dobrze że tak super się u ciebie sprawdziła :-)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo się cieszę :)
UsuńI love your hair's colour! Thabks for this review dear! ^-^
OdpowiedzUsuńxoxo
www.milleunrossetto.blogspot.it
:))
Usuńpiękne masz te włosy po niej! ;) szkoda, że dostępna tylko internetowo :(
OdpowiedzUsuńDziękuję ;* Ty Patrycja znasz marne możliwości moich włosów :)
Usuńnigdy nie slyszalam o tej masce, wydaje sie byc ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJest ;)
UsuńJa właśnie bardzo lubię wspomniane przez Ciebie maski Kallos, ostatnimi czasy zwłaszcza czekoladową i bananową. A może i na tę się kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuńDla mnie te maski są bardzo podobne. Kallos Banana też bardzo lubię a czekoladowej jeszcze nie miałam.
UsuńCiekawy produkt :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńŚwietny efekt - nie znałam tej maski.
OdpowiedzUsuńKocham wszelkiej maści silikonowe oblepiacze, więc to chyba coś dla mnie. :) Szczególnie, że lawendowe... :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbowywać :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że znalazłaś maskowego ulubieńca :)
OdpowiedzUsuńSo nice! And i like your blog :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.itsmetijana.blogspot.com/
Muszę przejrzeć ofertę Lidla :) A maska obiecująca :)
OdpowiedzUsuńpatrze na te składy tych masek i za nic nie moge wymyslic jak by taka diy zorbic
OdpowiedzUsuńa to to jest ten hit! <3 Świetna, ale kurcze, czemu taka ogromna :(
OdpowiedzUsuń