Trochę prywaty : O wrażeniach po ślubie słów kilka
Wiele z Was dopingowało mnie w czasie przygotowań przedślubnych, za co serdecznie Wam dziękuję - bo nie było to łatwe a już przed samym ślubem stres sięgnął zenitu. Niektórzy jednak nie wiedzą, że 2 tygodnie temu wyszłam za mąż ;) Dziś na blogu troszkę prywaty więc jeśli macie ochotę to poczytajcie, jeśli nie, z pewnością znajdziecie inne posty godne uwagi.
Pierwsza sprawa : nigdy nie myślałam, że ślub przyniesie ze sobą tyle stresu. Stres ten trwał już od kilku tygodni przed i rozkładał się po wszystkich domownikach a jego epicentrum była sama ceremonia z której ja nie pamiętam nic :) i choć próbuję sobie przypominać, to tak naprawdę w mej głowie tylko skrawki wydarzeń przewijają się jak na filmie krótkometrażowym. Stres także potęgowali ludzie, którzy odmawiali swoje przybycie, bo nie mają urlopu, bo nie mogą, bo tak o bez powodu. Tym sposobem na moim ślubie nie było mojego brata (praca za granicą) a z rodziny mojego faceta przyszło aż 9 osób - nawet chrzestna nie raczyła się zjawić tylko podała prezent przez jego mamę. Nawet nie zadzwoniła! Brat mój też do mnie nie zadzwonił, eh szkoda słów. Miłe to nie było naprawdę. Ludzie zatracają to co najważniejsze być powinno : więzy rodzinne i jest to naprawdę przykra sprawa.
Druga sprawa : wzruszenie - chwile w których staje w oku łza są naprawdę bardzo częste w tym dniu, szczególnie życzenia od bliskich osób.
Trzecia sprawa : gonitwa czasu. Tak naprawdę już od samego rana czas pędził jak szalony i wszystko działo się w mgnieniu sekundy. Dodatkowo stres ponieważ mój narzeczony utknął do 11:00 u lekarza z powodu kontroli po anginie, której lekarka nie odpuściła w żadnym razie, świadkowie utknęli w korku, który tego dnia okazał się być wyjątkowo duży - w każdym razie gdy już wszyscy dotarliśmy do mojego domu, trzeba było się już ubierać. W pokoju szalał wentylator ale przy 37 stopniach upału nie wielka była to ulga. Ciężko było dopiąć sukienkę, wszystko przyklejało się do ciała a makijaż spływał z twarzy strumieniem i na nic zdały się bibułki matujące, bo człowiek po minucie już błyszczał się na twarzy jak lustro.
W każdym razie dotarliśmy jakoś do USC. Ślub był cywilny - według naszego wyboru, trwał może 15 minut - dużo mniej uroczysty ale za to było śmieszniej i luźniej. Wesele natomiast zorganizowaliśmy w domu weselnym, który stylizowany jest na górską chatę, cały drewniany z pięknym stawem obok. W restauracji na szczęście była klimatyzacja, która uratowała naszych gości przed zwianiem do domu :) 37 stopni to nie małe wyzwanie :) Salę dekorowaliśmy sami ze świadkami, którzy bardzo nam we wszystkim pomagali, przejęli mnóstwo obowiązków zarówno tych organizacyjnych przed co i na samym weselu a nawet po. Dodatkowo zrobili nam kilka niespodzianek np. armaty ślubne podczas pierwszego tańca, które były rewelacyjną sprawą a dzieciaki obecne na weselu zwariowały.
Ogólnie cały klimat ślubu i wesela chcieliśmy utrzymać w naturalności - stąd też nie ma balonów, na mojej głowie gości wianek a kwiaty me wiązane są sznurkiem. Sukienka była szyta na miarę - dużo stresu mi przyprawiła przed samym ślubem, jak się okazało, że mi się nie podoba i musiała być przerabiana - dosłownie tydzień przed (kolejny stres) ;) Ślub na styl rustykalny - Nie chciałam być księżniczką z plastikowym diademem na głowie. Nie chciałam aby moja skóra z solarium wyglądała jak czarna przy białej sukni. Nie chciałam hotelow 8 gwiazdkowych, pałaców i czerwonych dywanów...chciałam naturalnie i po polsku :) Swojsko, polsko w drewnianej, górskiej chacie i w kameralnym gronie najbliższych mi ludzi.
Z moim mężem (hee, brzmi to nadal dziwnie) jestem od 12 lat a sam ślub był w zasadzie formalnością, jednak nie dało się do tego podejść bez emocji :) Generalnie jednak to już za nami i było naprawdę fajnie :)
Zdjęcia wykonała znana blogerka - jestem ciekawa czy rozpoznajecie kto :)
EDIT* Jako,że wiele z Was dopytuje o autorkę zdjęć to już edytuję i piszę Wam namiary :) Zdjęcia wykonała Anita Suchocka, znana w blogosferze jako Aife. Tutaj macie link do jej fanpage'a - szczerze polecam! Anitę znałam w dzieciństwie i po latach nasze drogi spotkały się w tym ważnym dla mnie dniu :)
Zdjęcia wykonała znana blogerka - jestem ciekawa czy rozpoznajecie kto :)
EDIT* Jako,że wiele z Was dopytuje o autorkę zdjęć to już edytuję i piszę Wam namiary :) Zdjęcia wykonała Anita Suchocka, znana w blogosferze jako Aife. Tutaj macie link do jej fanpage'a - szczerze polecam! Anitę znałam w dzieciństwie i po latach nasze drogi spotkały się w tym ważnym dla mnie dniu :)
Dajcie znać co myślicie o tym wszystkim ;)
Gratuluję! Pięknie to wszystko wygląda i właśnie tak naturalnie :)
OdpowiedzUsuńA kto robił fotki? Jedyną osobą, jaka mi do głowy przychodzi, to Ewa z włosynaemigracji :)))
Też o Ewie pomyślałam :) ślicznie wyglądałaś :)
UsuńJa też pomyślałam o Ewie :). Pięknie to wszystko wyglądało :*.
UsuńDzięki dziewczyny, Ewa nie chciała dać się namówić :)
UsuńZzarby mnie stres Kochana ze wzgledu na brak odpowiedniego sprzetu i swiadomosci, ze w tym najwazniejszym dla Was dniu, moge przez to nie podolac :(
UsuńJaki piękny wianek! Cudownie wyglądałaś! :) sukienka bardzo mi się podoba - sama myślę o czymś podobnym na swój ślub. Mi został jeszcze rok a przygotowania trwają już też od roku. Strasznie dużo tych formalności do załatwienia, a terminy gonią. Rezerwowaliśmy salę na dwa lata przed ślubem i już był problem z datą. Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!!!!
UsuńGratulacje!! Wyglądałaś prześlicznie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńGratulacje :) ślicznie wyglądałaś, rzadko widzę dziewczynę w rozpuszczonych włosach na ślubie:p zawsze koki:) jak na urząd stanu cywilnego sukienkę miałaś bogatą- taką jak na Kościelny. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję - chciałam naturalnie :)
Usuńjak się czyta juz łza się w oku zakręci , super ! mi sie podoba , nie na siłę wszystko na pokaz tylko naturalnie , o rodzinne więzy nie przejmuj się , u mnie jeszcze gorzej , wszystkiego dobrego ! (zdjecia super - jaka to blogerka?)
OdpowiedzUsuńZdjęcia autorstwa Aife. Bardzo dziękuję :)
UsuńWow, bardzo długo ze sobą jesteście, slub w was tylko w tym utwierdził :)
OdpowiedzUsuńhttp://agataweranika.blogspot.com/
To fakt.
UsuńEwelinko, jestem pod ogromnym wrażeniem, kilka zdjęć pokazałaś, a widać, że wszystko było magiczne. Tajemniczy fotograf spisał się na medal, ostatnie zdjęcie mnie urzekło w tym detalu :) Pozdrawiam i czekamy na więcej zdjęć. PS Twoje włosy bardzo dobrze wyglądają, wbrew temu co pisali zawistni ludzie, jakiś czas temu. I na przyszłość, nie martw się opinią zazdrosnych i zakompleksionych ludzi. Buziaki :* czekam na ujawnienie fotografa, bo chyba sama go zarezerwuję ;p PS 2 Muszę jeszcze raz obejrzeć Twoje zdjęcia, bardzo przyciągają, nie można oderwać od nich wzroku ;p
OdpowiedzUsuńZdjęcia zrobiła Anita, która w blogosferze znana jest jako Aife :) Dziękuję za wszystkie miłe słowa :)
UsuńWszystkiego Najlepszego na nowej drodze życia :))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że brata nie było ;/
Ciekawi mnie co to za tajemniczy fotograf... ale zdjęcia są mega !!!!
Fotograf : Aife :) Dziękuję.
UsuńWszystko we wspaniałym guście: bukiet, wianuszek i tort! Rewelacja! Ślicznie wyglądałaś a i fotki ekstra!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!! :)
Dziękuję Kochana! Wszystko według mojego projektu, hihi :P
UsuńFotograf to może JestRudo?? :)
OdpowiedzUsuńAife
UsuńŚluby w "klimacie" naturalnym podobają mi się najbardziej i sama chciałabym taki mieć. Przede wszystkim ważne jest to, że macie siebie, a to, że niektórzy goście, choć najbliżsi, się nie pojawili nie powinno psuć Wam tego dnia.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! A szczególnie to ostatnie, jest takie tajemnicze :-)
Życzę dużo szczęścia na nowej drodze życia! <3
Serdecznie dziękujemy!!!
UsuńWyglądałaś pięknie i tak naturalnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńKochana wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia ! :) Przepięknie wyglądałaś... :) Szkoda tylko, że spotkało cię tyle przykrych niespodzianek... nieobecność brata, prezent od chrzestnej... smutne.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! No właśnie, przykro trochę :(
UsuńJakie piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńGratulacje ! Wszystko wyszło wspaniale, pomimo braku pewnych ważnych dla Was osób. Wianek na głowie był genialnym pomysłem. Suknia piękna no i te zdjęcia.. cudowne. Jednak za nic w świecie nie zgadnę, kto je robił. Chcę ją też na swoim ślubie ! :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję! FOTOGRAF TO AIFE :)
UsuńFOTOGRAFKA *
UsuńJuż też zdążyłam wyczytać w komentarzach i oczywiście weszłam na jej bloga. Cudowna kobieta z talentem ! :)
UsuńZdecydowanie! Bardzo utalentowana i potrafi uchwycić emocje w idealnych momentach. Przy okazji bardzo magiczna osoba :))) Polecam jej fanpage : https://www.facebook.com/AnitaSuchockaPhotography
UsuńŚwietnie wygladałaś! Sukienka również na plusie :)
OdpowiedzUsuńCo do wesela tak jak napisalas naturalne bez balonow,takie tez bedzie moje za rok bo mniej znaczy wiecej :) duzo mieliscie gosci na weselu? Ja licze na to ze u nas troche odmowi.
Ogólnie wesele było małe, 45 osób - z 80 zaproszonych. Chciałam pójść w naturalną stronę, z racji,że dom weselny też był drewniany i górski typowo.
UsuńPiękne zdjęcia ślicznie wyglądałaś - wszystko wygląda tak magicznie. Życzę wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia :) <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję!
UsuńZnam skądś ten zawód na rodzinie - już ponad miesiąc temu miałam ślub i do samego końca "moja rodzina" nie mogła się zdeklarować i mieliśmy puste krzesła.... Z sukienkami tak jest - nigdy nie są takie jakie chcemy, u mnie też babki po całości poszły na łatwiznę i tydzień przed ślubem myślałam że się popłaczę z rozpaczy. Zdjęcia bardzo piękne i pomysłowe. Gratuluję :) Wyglądałaś pięknie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie rodzina wywołała sporo łez przedślubnych a sukienka dorobiła stresu co niemiara :) ogólnie był to trudny czas.
UsuńPięknie razem wyglądacie, aż się wzruszyłam
OdpowiedzUsuńTen wianek i kwiaty pasują Ci doskonale !
U moje prztyjaciółki też rodzina nawalił z przybyciem na jej wesele . Niestety to jest dość częstym zajwiskiem.
Dziękuję Aniu Kochana!
UsuńJaki piękny ślub i zdjęcia :) Bardzo się cieszę, że mimo kilku problemów, wszystko wyszło i jesteś szczęśliwa. Ewelinko, miłych wakacji Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana!!!
UsuńPrzepięknie wyglądasz :) Suknia to cos, co podoba mi się najbardziej :P
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję! Suknia bardzo dużo stresu przyprawiła ale jest ok :)
UsuńNo to szczęścia i cierpliwości do męzulka.
OdpowiedzUsuńHehe, dziękować :)))
UsuńWyglądałaś jak księżniczka <3 Bardzo spodobał mi się wianek i bukiecik <3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Wianek i kwiaty sama obmyśliłam a wykonała je moja ulubiona od lat , lokalna i bardzo zdolna kwiaciarka Pani Róża :) Imię mówi samo za siebie! :)
Usuńwyglądałaś zjawiskowo! :) szkoda, że było tyle przygód, ale najważniejsze, że już macie ten stres za sobą! :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, dobrze,że już po :) Dziękuję;*
UsuńNie mam pojęcia kto robił zdjęcia ale są przepiękne i Ty też przepięknie wyglądałaś :) Gratuluje Wam :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia robiła Anita Suchocka - znana jako Aife w blogosferze.
UsuńNareszcie się doczekałam Twojego ślubnego postu :) Gratuluję i życzę wszystkiego co najpiękniejsze na Nowej Drodze Życia. Wyglądałaś bajecznie, a wianek to naprawdę super pomysł i ten bukiecik, ślicznie to wszystko wygląda. Najbardziej urzekło mnie drugie zdjęcie, pięknie wychwycony moment! I widzę, że mamy taki sam staż związku :) Teraz odpocznij sobie Kochana od tych stresów i wracaj do nas z nowymi siłami :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Słoneczko ;*** za wszystkie miłe słowa!!!
UsuńStyl wesela podobny do mojego, też planujemy tylko cywilny ślub (być może w plenerze). Moja sukienka ma być sielska, rustykalna i chcę mieć we włosach (mam je do pasa;) wianek z żywych kwiatów. Zdjęcia bardzo dobre!
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ja kiedyś planuję :D świetny pomysł!
UsuńNie chciałam być księżniczką z plastikowym diademem na głowie.Nie chciałam aby moja skóra z solarium wyglądała jak czarna przy białej sukni. Nie chciałam pałaców i czerwonych dywanów...chciałam naturalnie i po polsku :)
UsuńBeautiful photos!
OdpowiedzUsuńPlease click on the link on my blog
http://helderschicplace.blogspot.com/2015/08/looney-with-romwe.html
Thx:)
UsuńJeżeli chodzi o zachowanie gości to też byłabym na twoim miejscu strasznie zdenerwowana i zarazem smutna. Zdjęcia ze ślubu rozwalają i mieliście naprawdę świetnego fotografa! Życzę wam jak największych sukcesów jako małżeństwo :)
OdpowiedzUsuńhttp://wmymswieciewitam.blogspot.com/
Dziękuję!
UsuńLubię skromne ceremonie dla najbliższych, bez sztucznej tandety. Piękne, naturalne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na nowej drodze życia! :)
Tandeta odpada :)
UsuńZ całego serca gratuluję i życzę wielkiej miłości - aby towarzyszyła Wam przez całe życie!
OdpowiedzUsuńWyglądałaś przepięknie :)
Bardzo dziękuję!
UsuńPrzepiękne zdjęcia, mam nadzieję że ja swój ślub będę pamiętać :) Też marzę o wianku na głowie, chociaż welony również mi się bardzo podobają :D
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńTo przykre, że więzy rodzinne się rozmywają, ale to znak naszych czasów, niestety. Niemniej jednak wyglądaliście pięknie. Pomimo stresu. Potraktujcie to zamieszanie jako przedślubny test, z którego wyszliście obronną ręką. Teraz już będzie tylko dobrze i przyjemnie. I tego Wam życzę :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńPięknie wyglądałaś :) Gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzykro mi z powodu Chrzestnej oraz Brata. Musiało to być dla Was bardzo przykre. A górska chata brzmi bardzo romantycznie ;)
OdpowiedzUsuńCudownie wyglądałaś. Gratulacje i wiecznego szczęścia dla Was :)
Dziękujemy:)
UsuńWszystkiego dobrego na nowej drodze życia oby wszystko o czym marzycie sie spełniło i szczęście Wam przynosiło :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia :)
Dziękujemy:)
UsuńPrzepięknie! Twój ślub był podobny do mojego wymarzonego :D wianek we włosach i naturalność motywem przewodnim. I bardzo podobają mi się Wasze zdjęcia! Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńCieszę się, serdecznie dziękuję :)
UsuńJeszcze raz szczęścia!:*
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne :)
Dziękuję :*
UsuńSzczęścia życzę :)) Nie da sie ukryć, że ślub to gonitwa i stres, tak to już jest. Przecież to jeden z najważniejszych dni w życiu.Pięknie wyglądacie :)
OdpowiedzUsuńNo było ciężko, :))) Dziękujemy:)
UsuńPięknie to wszystko opisałaś! Cudowne zdjęcia, a Ty wyglądałaś bajecznie!:*
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;)))
Usuńgratuluję i dużo szczęścia oraz miłości Wam życzę:)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądacie :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńWyglądałaś pięknie.. aż się łezka w oku kręci, dużo szczęścia! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;**
UsuńSerdecznie gratuluję. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia :-)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądałaś! I wszystkiego dobrego na Nowej Drodze Życia! :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyglądałaś :)
OdpowiedzUsuńDla mnie sprawa stresu slubmego to sprawa absolutnie niepojeta :) co do gosci to zazwyczaj tak jest, ze przychodzi plus minus 2/3 tego, co sie zapraszalo, jednak zal z powodu nieobecnosci najblizszej rodziny rozumiem, tez by mi bylo przykro. Co do czasu to wszyscy, ktorzy juz wzieli slub, to mowia ze tak strasznie szybko czas ucieka a mi sie dluzylo :P znaczy tak do 23 to czas normalnje schodzil, ale po 23 to juz mi sie mega dluzylo a od 1 to sie modlilam zeby wszyscy sobie poszli bo ja chce spac xD
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyglądałaś!
OdpowiedzUsuńGratuluję, że wszystko się udało i życzę Ci oczywiście wszystkiego najcudowniejszego kochana! :*
Witam w klubie szczęśliwych mężatek :)
OdpowiedzUsuńSama wzięłam ślub miesiąc temu i u mnie również panował taki skwar jak u Ciebie.
Stres podczas takich chwil to coś normalnego, aczkolwiek ja stresu nie miałam w ogóle, w sobotę obudziłam się już o 6 rano, mimo tego, że ślub był na 15, ale po prostu nie mogłam się już doczekać. Ślub to coś pięknego :D
Boskie zdjęcia. Pięknie wyglądałaś, tak naturalnie!
Miałaś cudny wianek i bukiet!
Życzę szczęścia :*
Wygladalas przecudnie i tak mega naturalnie :)))! Z calego serca Wam gratuluje i dalszej pomyslnosci zycze, zreszta, po 12 latach, juz wystarczajaco sie dotarliscie ;)! Przykra sprawa z Twoim bratem i chrzestna, ale coz zrobic :( Mam nadzieje, ze mimo takich incydentow i innych wczesniejszych stresow, mysleliscie przede wszystkim o sobie. Zdjecia przecudne :)! To z motylkami spadajacymi mega <3! Raz jeszcze Kochana najlepszego dla Was :***!
OdpowiedzUsuńZapomnialam dodac, wianek na maksa mnie urzekl :)))!
UsuńAle cudowne zdjęcia <3 <# <3
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Wyglądałaś bajecznie <3
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę wielu wspaniałych lat z mężem :)
Co do nieprzybyłych gości to niestety nic na to nie poradzimy,rozumiem Twój smutek i rozczarowanie. Ludzie nie przestaną Nas zawodzić choćbyśmy stawali na głowie :(
Najważniejsze,że pojawił się Pan Mąż :D
Pięknie wyglądałaś. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuń