Dawno nie było już na blogu moich aktualizacji włosowych, ostatnia pojawiła się za sprawą zakończenia akcji "Zapuśćmy się na wiosnę" u Ewy. Od tego czasu (czyli od maja) włosy nie były podcinane, nadal ich również nie farbuję. Farbowane niegdyś włosy zajmują już raptem około 8 centymetrów i znacznie różnią się od reszty włosów swoją strukturą - są cienkie, suche i rzadkie. Bardzo szybko w stosunku do reszty włosów wysychają.
Z moich włosów jestem coraz bardziej zadowolona, powoli aczkolwiek stopniowo są coraz zdrowsze, zdyscyplinowane i ich łuska robi się gładsza. Dodatkowo ogromnie zgęstniały, choć nadal ciężko nazwać je nie rzadkimi :) W każdym razie zdjęcie z kwietnia 2014 trzech strączków na mojej głowie nadal budzi we mnie grozę i jest idealnym przykładem tego, co choroba i leki mogą zrobić z fryzurą. Jest też przykładem,że nie wolno się poddawać : moja walka o zdrowe włosy trwa. Myślę, że za rok będą już wyglądały tak, że będę mogła zapuszczać je na długość.
Włosy dziś mają 48 centymetrów, w tym naturalnych włosów jest od 40 cm (na długości z tyłu głowy) do 22 cm - (jak wskazuje pasmo kontrolne) z przodu - przy twarzy.
Porównawcze zdjęcie ( sorry za jakość, jeszcze robione starym telefonem)
14 miesięcy od choroby - 14 miesięcy włosomanii :
Włosy dziś mają 48 centymetrów, w tym naturalnych włosów jest od 40 cm (na długości z tyłu głowy) do 22 cm - (jak wskazuje pasmo kontrolne) z przodu - przy twarzy.
Mija pierwszy miesiąc Nowej Akcji z Ewą "Zapuśćmy się jesiennie" do której oczywiście też się zapisałam. We wrześniu wystartowałam z długością włosów 45,5 cm czyli wrześniowy przyrost = 2,5 cm ! DUŻO!
Żałuję jednak, że na początku akcji nie podcięłam włosów, bo znowu będę musiała zrobić to na jej końcu i efekt zapuszczania jak zawsze będzie żaden :( W każdym razie pocieszam się, że to już koniec tych okropnych końcówek - jeszcze jakieś maks. 8 cm i powinnam już mieć w miarę zdrowe końce. Póki co nastawiam się na podbijanie fal w moich włosach i na kręcenie ich. Z reguły wcieram w nie serum silikonowe i zawijam włosy w ślimaki. Przestałam walczyć z naturalną tendencją moich włosów do falowania i widzę, że dzięki temu lepiej wyglądają a i te zniszczone końce nie rzucają się aż tak bardzo w oczy, jak to miało miejsce, gdy włosy rozprostowywałam susząc suszarką. Teraz, gdy mam wystarczającą ilość czasu, pozwalam włosom wysychać samodzielnie - nie są wtedy suche i zachowują swoje nawilżenie. Stan końcówek mnie dobija - jednak celem brania udziału w akcji Ewy jest zapuszczenie takiej długości włosów, by móc się pozbyć tych końców raz na zawsze :)
W wakacje włosów starałam się nie wystawiać na ekspozycję światła, jednak nie było to do końca możliwe. Po wakacjach w Grecji dostało im się trochę w kość - od słońca i słonej wody. W Grecji jednak stawiałam na odżywki, maski i sera silikonowe.
We wrześniu stosowałam :
* Szampon Pharmaceris wrażliwa skóra głowy
* Emolienty : Biovax Diamond maska + Kallos Blueberry
* Proteiny : Equalibra odżywka restrukturyzacyjna
* Olej arganowy i lniany
* Szampon Pharmaceris wrażliwa skóra głowy
* Emolienty : Biovax Diamond maska + Kallos Blueberry
* Proteiny : Equalibra odżywka restrukturyzacyjna
* Olej arganowy i lniany
* Przyspieszenie wzrostu : Vitapil lotion + Vitapil sumplement diety.
Bez większych rewelacji w zakresie nowości, zużywam swoje włosowo-kosmetyczne zapasy.
Mam wrażenie, że moje włosy rozpoczęły w tym tygodniu jesienną migrację :( Coraz więcej znajduje ich po myciu głowy. Zaczynam się martwić :/ W październiku więc postawię na kurację Seboradin przeciw wypadaniu. Póki co mam jeszcze w zanadrzu wodę pokrzywową Kulpol, którą wcieram w skórę głowy odkąd skończył mi się lotion Vitapil.
Osoby, które są ciekawe co spustoszyło moje włosy, odsyłam do tego postu :
Jak się mają Wasze włoski?
Coraz piękniejsze :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńCoraz lepiej wyglądają, wystarczy być systematycznym :)
OdpowiedzUsuńTak systematyka to podstawa, jednak to nie wszystko - ja stoczyłam ogromną walkę o odrośnięcie każdego włosa. Byłam na skraju zgolenia ich na łyso, pełna depresja, płacz itp.Systematyka pewnie coś dawała, ale przede wszystkim cierpliwość i spora dawka samozaparcia, żeby jednak się nie poddawać. No i wcierki -w nich upatruję największego pomocnika.
UsuńWłosy przeszły wielką metamorfozę :)
OdpowiedzUsuńTak to prawda, ale jeszcze długa droga przed nimi.
Usuńcoraz piękniejsze, widać ogromną poprawę w stosunku do 1 zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTak, wiem, wiem ...byłam prawie łysa.
Usuńwow, super przyrost ;)
OdpowiedzUsuńEfekt widoczny, bardzo na plus :) P
OdpowiedzUsuńKonsekwencja w działaniu.
UsuńCo za zmiana! :o
OdpowiedzUsuńWidoczna :)
UsuńDlaczego w kwietniu 2014 wygladaly tak tragicznie?
OdpowiedzUsuńPrzez chorobę. Poczytaj MWH - dałam link na końcu posta.
UsuńGenialna metamorfoza, gratuluję efektu jaki uzyskałaś ;) No i wyniku, bo 2,5 cm to naprawdę bardzo dużo ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana! Ale jeszcze wiele przede mną!
UsuńPięknie! Jestem z Ciebie dumna!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nawet nie wiesz ile w tym Twojej zasługi i wszystkich porad na blogu!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMi najbardziej podoba się Twój kolor włosów, bo zawsze marzyły mi się blond włosy, a niestety mam ciemny brąz :(
OdpowiedzUsuńKiedyś mojego koloru nie cierpiałam i ciągle rozjaśniałam. Dziś myślę,że jest ładniejszy niż rozjaśniony blond. Choć brąz też uwielbiam <3
Usuńmoim zdaniem różnica jest spora i włosy są coraz piękniejsze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Znaczy nie poddawać się :)
UsuńŁał, przemiana jest naprawdę wielka! Gratulacje i oby do przodu.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, oby do przodu!
UsuńDużo lepiej wyglądają :) Powodzenia w dalszej walce!
OdpowiedzUsuńJa pod koniec września wybrałam się do fryzjera :)
Dzięki Kochana!
UsuńSuper przemiana :) witam w klubie 2,5 "przyrostowców" :D
OdpowiedzUsuńDzięki :)))
Usuń:)
OdpowiedzUsuńPiękne masz włoski Kochana
OdpowiedzUsuńJeszcze im dużo brakuje do celu, ale jest lepiej. Mogę powiedzieć tak : odrastają :)
Usuńróżnica jest ogromna :) moje sobie powoli rosną i wsiąkają wszelakie dobroci :D
OdpowiedzUsuńNajważniejsze byleby do przodu szło :)
UsuńJa się zapuszczam już od kilku lat, ale dopiero teraz wzięłam się za to świadomie i efekty są świetne :)
OdpowiedzUsuńŚwiadomość w pielęgnacji włosów i zdobyta wiedza bardzo i mi pomogła - w odzyskaniu włosów.
UsuńWow, ale zmiana :) Naprawdę dużo lepsze już są i powodzenia w dalszej walce ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję !
UsuńWyglądają coraz lepiej, byle tak dalej :)
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńŚwietne efekty:) Z pewnoscią będzie coraz lepiej :)
OdpowiedzUsuńOby !
UsuńŁadnie Ci się same falują ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńwidać ogromną różnice między dawnym,a aktualnym stanem :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!
UsuńKochana wykonalas kawal dobrej roboty, wloski obecnie w porownaniu do tego, co sie z nimi dzialo, prezentuja sie swietnie :) Super, ze i z falami przestalas walczyc, juz widac, jaka maja fajna tendencje do skretu :) Ja rowniez zaluje, ze jednak nie podcielam przed akcja ;) Mam nadzieje, ze szybko poradzisz sobie z wypadaniem! Gratuluje swietnego przyrostu :)))! (Dodalam Twoja relacje).
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuniu! Bardzo duża w tym Twoja zasługa!
UsuńTak jak wyżej Ewka napisała - odwaliłaś kawał świetnej roboty dbając o włosy i będąc systematyczną w ich pielęgnacji! Jestem z Ciebie dumna,bo pamiętam początki,ale trzymam kciuki za dalsze zapuszczanie,bo wiem po sobie,że to jeszcze nie koniec.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło i niech włosy Ci urosną jak Roszpunce <3
Dziękuję ;) też myślę,że to początek dopiero ;)
Usuń